Diagnoza
Wszystko zaczęło się od bólu.Ból jest wspaniałym informatorem,sygnałem alarmowym mówiącym "Uwaga!Twój organizm ma problem,jest zagrożony!"Moje bóle jak sięgnę pamięcią ciągną się od 2-3 lat.Kiedyś nie były tak uciążliwe.Ot coś zabolało czasem w krzyżu,coś promieniowało do nogi nie wiedziałam jak to tłumaczyć.Lekarze od miesięcy diagnozowali moje przypadłości jako wadę kręgosłupa,wpukliny międzykręgowe czy też zwyrodnienie kręgów i takie tam.Ćwiczenia nie pomagały,tona leków połknięta a ból wciąż jest,i to coraz bardziej uciążliwy...No i tok wydarzeń,chrup w biodrze,auuuć, boli,pigułeczka,ledwo chodzę ,USG, rezonansik magnetyczny żeby było kolorowo i......PAAAUUUŁŁŁŁŁŁ Patelnią w twarz.Dostaliście kiedyś patelnią w twarz?no dobra ja też nie:) ale w 100%wiem jak to jest. "Proszę Pani,ma Pani guz...dość spory guz"-usłyszałam.Guz?Jaki guz,skąd we mnie guz, nie,to chyba jakiś żart....
Wszystko zaczęło się od bólu.Ból jest wspaniałym informatorem,sygnałem alarmowym mówiącym "Uwaga!Twój organizm ma problem,jest zagrożony!"Moje bóle jak sięgnę pamięcią ciągną się od 2-3 lat.Kiedyś nie były tak uciążliwe.Ot coś zabolało czasem w krzyżu,coś promieniowało do nogi nie wiedziałam jak to tłumaczyć.Lekarze od miesięcy diagnozowali moje przypadłości jako wadę kręgosłupa,wpukliny międzykręgowe czy też zwyrodnienie kręgów i takie tam.Ćwiczenia nie pomagały,tona leków połknięta a ból wciąż jest,i to coraz bardziej uciążliwy...No i tok wydarzeń,chrup w biodrze,auuuć, boli,pigułeczka,ledwo chodzę ,USG, rezonansik magnetyczny żeby było kolorowo i......PAAAUUUŁŁŁŁŁŁ Patelnią w twarz.Dostaliście kiedyś patelnią w twarz?no dobra ja też nie:) ale w 100%wiem jak to jest. "Proszę Pani,ma Pani guz...dość spory guz"-usłyszałam.Guz?Jaki guz,skąd we mnie guz, nie,to chyba jakiś żart....
No żart to nie był.Siedział śmieciuch i się śmiał ze mnie i z lekarzy,a moje przerażenie wcale mu nie przeszkadzało.
Szybko zaczęła się przygoda z Centrum Onkologii w Warszawie.Rejestracja,konsultacja u "dr.Wirka",biopsja i diagnoza...
Dopiero co wybudzona z narkozy,jeszcze otumaniona i półprzytomna ujrzałam swojego lekarza przy łóżku."Jak tam?"zapytałam.Chwila ciszy iiii... "złośliwy"-rozległo sie na sali... poczułam tylko jak pod zamkniętymi powiekami zbiera mi się morze łez...
10 komentarze:
PAULINKO JESTEŚMY Z TOBĄ.PAMIĘTAJ ŻE KAŻDY Z NAS MA SWOJE ANIOŁY,ROZMAWIAJ Z NIMI.PROŚ JE O SZYBKI POWRÓT DO ZDROWIA.NIE MIAŁYŚMY ZBYTNIO OKAZZJI BLIZEJ SIE POZNAC,ALE ZAPAMIETAŁAM CIE UŚMIECHNIĘTA I Z SZALONYMI POMYSŁAMI,WYSPORTOWANĄ I DĄŻĄCA DO CELU-TEN CEL NAPEWNO ZDOBĘDZIESZ!!!
KAROLINA POSTEK
Paulinko, badz dzielna!! wspeiram Cie bardzo goraco i mocno! Nie wiem czy mnie dobrze pamietasz, kiedys razem jezdzilysmy z Twoja mama i Panem Jablonskim do Kodrębu na obozy, liczne zawody w kosza :) dawno sie nie widzialysmy juz. Paulinko walcz do konca o zdrowie, Jestes super dziewczyna i zadlugujesz na pelnie szczescia. I tak tez bedzie!! pozdrawiam Cie mocnoooo i sluze pomocą ! Iza Urwalska
Dasz radę!! masz niesamowitą wolę życia:)pieniążki się znajdą:)) jestem pewna:)
Pieniądze to kwestia kilku dni, po nagłosnieniu Twojego przypadku w telewizji na pewno znajdzie się dużo osób chcących Ci pomóc. Moja siostra też miała raka. Też złośliwego. Za tydzień mija 4 lata. Żyje. Ty też będziesz. Módl się. Tylko do Boga, bo tylko On może Ci pomóc. Chciałabym móc wspierać Cię inaczej niż tylko przez internet, ale niestety nie mam możliwości. Badź silna. Wokół pełno osób gotowych pomóc. Pozdrawiam Cię i życzę dużo siły.
4 lata temu usłyszałam to samo "guz, operacja natychmiast"... Wtedy brzmiało to dla mnie jak wyrok śmierci, ale co nas nie zabija to nas wzmacnia!!! Była operacja, chemioterapia w Centrum Onkologii w wawie. Ale dałam rade!!! I z całego serca wierzę, że Tobie tez się uda!!! Musi się udać- innej opcji wogóle nie widzę!!! Trzymam kciuki!!!
Witam Paulino..zapewne nie ma slowktore beda w stanie Cie pocieszyc...wiem jak trudno sluchac ,czytac ze wszystko bedzie dobrze..wiem ze w glowie wciaz kraza mysli Boze czemu to ja...wiem bo przeszlam pzrez to....Piec lat temu uslyszalam diagnoze-nowotwor watroby,ciezko bylo sie z tym pogodzic i nadal ciezko z tym zyc.Walczylam i walczyc bede o mam dla kogo i mam o co..bo zycie ro najwieksza wartosc...Ale nei o mnie tu mowa...Tobie napisze tylko tyle ze najwazniejsze to to co mamy w glowie jak podchodzimy do chorobny,najwazniejsze to nie poddac sie i na pzrekor wszystkiemu zlemu wciaz Walczyc i ZYc...Pamietaj ze jest wielu ludzi dobrego serca...ktorzy Cie beda wspierac finansowo i dobrym slowe...Pozwolilam zamiescic sobie Paulino informacje dotyczaca zbiorki pieniedzy dla Ciebei na jednej ze stron spolecznosci Polskiej w Szkocji.Mam cicha nadzieje ze i Ci ludzie pomoga Tobie...a ja z calego serca swojego zycze Tobie wszystkiego naj.....slonka nawet w pochmurny dzien..i wiery w wyzdrowienie...bo jak sama wiem to wiara czyni cuda....Pozdrawiam
Paulina - wspaniała z Ciebie dziewczyna. To głupie i banalne, ale "trzymam kciuki".
Marcin z Łodzi.
Paulinko !trzymam kciuki-napewno bedzie dobrze!!!Bede sie za Ciebie modlila i myslami jestem z Toba:)
Przy operacji każdego kolejnego przerzutu u mojego ojca trzymam kciuki tak mocno, że mnie bolą. Tak sobie myślę, że chyba trzymam je za wszystkich ludzi w podobnej sytuacji, więc i za Ciebie.
Pozdrawiam.
[*]
światełko w Twoją stronę Wojowniczko...
Prześlij komentarz