niedziela, 28 marca 2010

Dziś pusto, smutno , zimno. Nie napiszę nic...

poniedziałek, 22 marca 2010

RTG

Czołem ludki ludeczki!
Dzień był dziś dość trudny.Poniedziałek,początek tygodnia i wiele rzeczy do załatwienia.Ból obojczyka wywołał u mnie lekkie rozdrażnienie(tak reaguje na dyskomfort fizyczny).Do tego kilka spraw,a po drodze wszystko na opak.A to telefon się zablokował,a to drukarka się zepsuła jak trzeba było na gwałt coś wydrukować,a to korek gdy mi się spieszy i generalnie jeden wielki wnerw.
I choć człowiek jest tylko człowiekiem i do takich dni ma całkowite prawo to jednak telefon do Pana De eR. stał się toporem odcinającym mnie od całej markotnej sfery dnia.
Kość mam czystą.Przynajmniej w obrazie RTG.
Momentalnie spłynęło ze mnie całe napięcie.W zmęczonym po całodniowej pracy w szpitalu głosie lekarza usłyszałam uśmiech.Odbił się na mojej buzi.
Czadersko,bardzo się ucieszyłam.Bardzo bardzo.Teraz muszę tylko powalczyć z dokuczającym bólem.Może przewieją go wiosenne wiatry.
Jakiś czas temu ukruszył mi się ząbek.Zmuszona do wizyty u Supermiłego Pana Dentystomistrza i jego Żony dowiedziałam się, że mam dość dużo ubytków,najprawdopodobniej za sprawą Sutentu.Wszystkie ząbki miałam doprowadzone do porządku tuż przed diagnozą,a tu po roku znowu zonk.Ale co tam.Do lata będzie wszystko zrobione na cacuszko!
Ide trzasnąć jeden odcinek Dr.Housa(uprawiamy z Michalem zawodowy housing) i spać bo oczy się kleją.Kolorowych!

czwartek, 18 marca 2010



CO


Myślę, że śmiało mogę powiedzieć ,że jestem mistrzem w wymyślaniu powodów dla których nie powinnam jechać do CO.Zbierałam się dwa dni,aż w końcu wczoraj udało mi się zapakować moje zdrowiejące cztery literki do auta i pognałam.Czekanie nie było takie uciążliwe za sprawą książki,którą pożyczyła mi siorka.W końcu jednak przyczajona w "telewizyjnym" jak tygrys w szuwarach dopadłam swojego Doktorka, który szybkim krokiem podążał na odprawę.
Obgadaliśmy parę spraw,"obejrzeliśmy obojczyk" i ustaliliśmy co i jak.Pognałam na prześwietlenie,bo razem stwierdziliśmy, że licho nie śpi.Kontrolować takie rzeczy trzeba.
Powiem tak,nie wygląda ta sprawa obojczykowa na coś poważnego,ale tak to już jest jak ktoś choruje na raka.Sprawdzić trzeba wszystko od A do Z, żeby jakiekolwiek wątpliwości zostały rozwiane.
Wyniki chyba w piątek.Więc dla zabicia czasu zajmę się czymś przyjemnym.A tego w naszym życiu baaaaardzo dużo.

wtorek, 16 marca 2010

USG.


Nieznaczne pogrubienie przyczepu mostkowego mięśnia mostkow-obojczykowo-sutkowego.Przerost błony maziowej w lewym stanwie mostkowo-obojczykowym z widocznymw badaniu PD wzmożonym unaczynieniem-obraz USG odpowiada najpewniej zmianom zapalnym.Ale że jestem chora na to co jestem wskazane RTG w celu oceny kości.Że w sensie dla świętego spokoju. :)
Powiem szczerze że szłam wydygana na to badanie.Głowa trochę trzęsła portkami bo pamiętała jak rok temu na badaniu usg biodra usłyszałam że mój mięsień wygląda jak ser szwajcarski....Zżarty przez guz.
No więc wielkie yeeee!Uspokoiłam się troszku,ale niestety muszę dziś podjechać do CO(buuuuu) i złapać jakiegoś doktórka co bym mogła z nim to skonsultować.I tylee!Dzieki za kciuczki ludki ludeczki!

poniedziałek, 15 marca 2010

:)

Kolejny mega extra dzień.
Pewnie pare osób poburczy zaraz pod nosem,ale Ludki.Czyż nie jest cudnie??????? Tylko rano wyszłam z Kogą przepiękny widok z promieniami wesołego słońca otworzył wrota naszej radości.Przez cały spacer...nie, nie w zasadzie to nadal uśmiech gości na buzi. Przepiękny obrazek na pożegnanie zimy!Cud malinka. Co zrobić z tak rozpoczętym dniem?Ano wszystko co tylko możliwe! Zaczne szukaniem kliniki, która może mi szybko zrobić USG obojczyka.W Co kolejki sa na 3 miesiące,pańswtowe szpitale podobnie...Jajks!

Z ostatniej chwili!Udało się! O 10.50 jadę się usgsowac !!!

wtorek, 9 marca 2010

Hej Ludku,kopsnij procencik dla Paulynki!

Kochani!Jeśli któś z Was nie zdążył się rozliczyć,a i chciałby wesprzeć mnie w wielkim wiosennym sprzątaniu Śmieciucha -może to zrobić nie ponosząc żadnych kosztów!!!I w tym roku można przeznaczyć
1 % na moje leczenie!
Dzięki możliwości zbierania 1% wielu z ludków stojących na życiowym zakręcie,może spokojnie spać.Ja jestem mistrzem w spaniu,ale nie umniejsza to jednak powagi sytuacji.Cały czas bowiem,drzemie we mnie vel Pan Śmieć.Żeby przypadkiem się nie zbudził, muszę pozostać pod stałą opieką lekarzy z Bostonu.1 % jest moją wielką nadzieją,na ujarzmienie raczka-cwaniczka.Pozwoli mi bowiem odbywać konsultacje za oceanem i sfinansować niezbędne badania...
Jeśli myślisz że jestem kimś komu chciałbyś pomóc,proszę przeznacz procencik na moje leczenie!

ABY TO ZROBIĆ W DEKLARACJI PIT W ODPOWIEDNIEJ
RUBRYCE NALEŻY UMIEŚCIĆ NASTĘPUJĄCE INFORMACJE:
-nazwa organizacji - FUNDACJA ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA( trzeba pamiętać by NIE używać skrótu św.)
- numer KRS 0000126602
- kwote odpisu nieprzekraczajaca 1% podatku należnego po zaokrągleniu do
pełnych dzisiątek groszy
-w rubryce "informacje uzupełniające" trzeba koniecznie dodać dopisek
"NA LECZENIE I REHABILITACJĘ PAULINY PRUSKIEJ"


Jeśli chciałbyś rzucić w Śmieciucha cegiełką,patrz na informacje na saaaaamym dole blożka!

poniedziałek, 8 marca 2010

Kuuurcze blaszka.
Wyniki krwi bardzo dobre(jeśli można tak powiedzieć o krwi osoby biorącej toksyczne leki mega obniżające odporność).Trochę coś hormon TSH mi skoczył do góry,czym można tłumaczyć senne dwa tygodnie które przeszłam jakiś czas temu.Ale wszystko anderkontrol.
Jedyne co to obojczyk zaczął szwankować.Kilka dni temu przestał boleć,przez tydzień prawie ani widu ani słychu a dziś znów coś.Kłuje.I w ćwiczeniach przeszkadza.
Obrażam się na kłujący obojczyk.Aż tupnę nogą.
Jutro ma go nie być.To znaczy bólu.Bo bez obojczyka to średnio. :)

Dzisiejszy dzień był mega extra.To znaczy wszystkie są extra ale dziś moje samopoczucie było więcej niż wyśmienite(w zasadzie jest nadal). Pomijając wdrożony już na dobre poranny spacer z psiuraskiem,zaczęłam poniedziałek przejażdżką do CO.Stare prychające radyjko stworzyło niepowtarzalny klimat w moim samochodzie(to pewnie to prykanie).Do tego ostre (ale jakże przyjemne!) promienie dobrze już rozbudzonego słońca odprowadziły mnie pod samiuśki gmach naszego onkologicznego szpitaliska. Podwinęłam rękawy i udałam się na umówioną wizytę.Oddając krew na comiesięczne badania dowiedziałam się (uwaga news dnia) że mojego lekarza NIE MA!

Z O N K!

A to dobre,pomyślałam -nie ma jak umówiona wizyta!No ale,hola hola koleżanko doktorzyska to zapracowane ludzie a i wyjazdów służbowych nie brak.No więc kolejkę oczekującą na konsultacje miałam z głowy(yeeeee!) do tego dwoje innych doktórków ,których miałam dzisiaj przyjemność spotkać,zamienić słowo i poprosić o takie tam - sprawiło,że w tym raczej pochmurnym klimacie ujrzałam trochę światła.Dwa złote promienie. Poważnie.

Lilaneko.Z Różowym Kotem widziałam się raz drugi(co bardzo sobie cenię).Wypiłyśmy kawo-soczek(ja soczek rzecz jasna-do tego marchewkowy!),przeprowadziłyśmy bardzo wesołą rozmowę i po jakimś czasie wróciłysmy do swoich światów-obie z uśmiechami na twarzy. Na połudnowym spacerze z Kogą na Polach Mokotowskich spotkałam się z kolejnym bardzo miłym gestem bardzo miłej Pani.Szczerzenia zębów ciąg dalszy.Żeby nie było że się obijam na spacerach starałam się zapamiętać imiona zgraji psinek.Noooooo to Sonia,Pepis,Apap,Sanchio,Suu,Malinka,Mika iii Piegusek.I tenn no no Sami ii...o! Misio był jeszcze.Kapsla i Korka brakło :)Ale te zbiegowiska są boskie.Bezcenne.Mówię Wam. Do tego w ramach wiosennej rozrywki zaczęłam czytać super książkę,posłuchałam super piosenki,zjadłam super smaczny i zdrowy obiad.Teraz też jest mi super.I w ogóle życie jest super.Jak bym miała się poddac???Nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić. Idę się kąpać w bąbelkach! Z zachowań międzyludzkich.Julek dziś obsikał kogoś.Czyż nie jest to wspaniały sposób na wyrażanie emocji? :) Ach i te medyczne rzeczy->wyniki badań krwi odbieram jutro!
Całuję,pau-naładowane baterie.

sobota, 6 marca 2010

Przyjaciel.

W głowie tkwią senne historie co się tworzą nocną porą.Miłe więc goszczę je i za dnia.
Naprawdę jestem mile zaskoczona wzrastającą ilością sił,myślałam, że równolegle z ciągnącym się łykaniem tabletek,tendencja formy będzie (niezależnie od mojego nastawienia) spadkowa.A tu proszę bardzo,niespodzianka! Kolejny raz sie przekonuje,że nigdy nic nie wiadomo.Nie jesteśmy w stanie przewidzieć reakcji naszego organizmu.Przy sprzyjających wiatrach-a mogą to być różne czynniki,ciałko odbija się od dna(choć na dnie chyba jeszcze nie byłam) i szaleje jak tylko chce.Jak my tego chcemy.
W moim życiu nowy przyjaciel.Wstaje razem ze mną,tuli mnie do snu.Jeździ samochodem,wspiera w szkolnych perypetiach.Towarzyszy na spacerach,zaraża uśmiechem,pocieszać- fakt-potrafi.I choć obiadów nie gotuje to znalazł w moim sercu wyjątkowe miejsce.Swój pokoik.Kumpel- na dobre i na złe.Kuba mu na imię.

Dziękuję Mistrzu.

piątek, 5 marca 2010


Za oknem rzec by można wiosna pełną gębą,no może gdyby pominąć niską temperaturę i ....wielkie ogromniaste płaty śniegu.Pogodowych niespodzianek u nas nie brak.
Ostatnie 3 dni były dla mnie bardzo luźne.O bolącym obojczyku prawie zapomniałam,chyba za sprawą Mojego Magika Energetycznego.Jak on to zrobił nie wiem,grunt ,że nie boli.
Jako, że mogłam przez chwilę posiedzieć w domu naprawdę odpoczęłam.Nie odczuwam żadnego zmęczenia,nie jestem już tak strasznie senna a i w środku czuję wielki ocean spokoju.Nie zakłócają go żadne wiatry,wszystko sprawia wrażenie mocno zharmonizowanego więc nie pozostaje mi nic innego jak bardzo się z tego cieszyć.
Ostatnio na kolana rzuca mnie wiele rzeczy,ale to co przeczytałam wczoraj było naprawdę wyjątkowe.Nie będe z resztą o tym pisać.Sami zobaczcie...

http://www.hatalska.com/2010/03/04/kup-sobie-blogera-czyli-aukcja-charytatywna-dla-pauliny-pruskiej/

Nie wiem ile jeszcze takich przejawów dobra mnie spotka,ale wiem że to co dostaje od Was jest bezcenne...Ludkowie jesteście cudowni.Najcudowniejsi.Na całym świecie.Nie wiem jak mam dziękować Wam i Natalii H.Może wieloletnim biciem serca?Nie mam słów po prostu....

środa, 3 marca 2010


Jakiś czas temu(aż wstyd sie przyznać jaki) dostałam newsa co skonstruowal Pablo vel Bozydar,kolejny z zawodnikow druzyny antyraka.Nie mialam slow,bo wzruszenie wygralo w tej rozmowie.
Klikać mnie prosze na obrazek ! :)


NISKI UKŁON W STRONĘ OSÓB ZAANGAŻOWANYCH W TO WIRTUALNE MARZENIE.BARDZO NISKI.