poniedziałek, 8 marca 2010


Dzisiejszy dzień był mega extra.To znaczy wszystkie są extra ale dziś moje samopoczucie było więcej niż wyśmienite(w zasadzie jest nadal). Pomijając wdrożony już na dobre poranny spacer z psiuraskiem,zaczęłam poniedziałek przejażdżką do CO.Stare prychające radyjko stworzyło niepowtarzalny klimat w moim samochodzie(to pewnie to prykanie).Do tego ostre (ale jakże przyjemne!) promienie dobrze już rozbudzonego słońca odprowadziły mnie pod samiuśki gmach naszego onkologicznego szpitaliska. Podwinęłam rękawy i udałam się na umówioną wizytę.Oddając krew na comiesięczne badania dowiedziałam się (uwaga news dnia) że mojego lekarza NIE MA!

Z O N K!

A to dobre,pomyślałam -nie ma jak umówiona wizyta!No ale,hola hola koleżanko doktorzyska to zapracowane ludzie a i wyjazdów służbowych nie brak.No więc kolejkę oczekującą na konsultacje miałam z głowy(yeeeee!) do tego dwoje innych doktórków ,których miałam dzisiaj przyjemność spotkać,zamienić słowo i poprosić o takie tam - sprawiło,że w tym raczej pochmurnym klimacie ujrzałam trochę światła.Dwa złote promienie. Poważnie.

Lilaneko.Z Różowym Kotem widziałam się raz drugi(co bardzo sobie cenię).Wypiłyśmy kawo-soczek(ja soczek rzecz jasna-do tego marchewkowy!),przeprowadziłyśmy bardzo wesołą rozmowę i po jakimś czasie wróciłysmy do swoich światów-obie z uśmiechami na twarzy. Na połudnowym spacerze z Kogą na Polach Mokotowskich spotkałam się z kolejnym bardzo miłym gestem bardzo miłej Pani.Szczerzenia zębów ciąg dalszy.Żeby nie było że się obijam na spacerach starałam się zapamiętać imiona zgraji psinek.Noooooo to Sonia,Pepis,Apap,Sanchio,Suu,Malinka,Mika iii Piegusek.I tenn no no Sami ii...o! Misio był jeszcze.Kapsla i Korka brakło :)Ale te zbiegowiska są boskie.Bezcenne.Mówię Wam. Do tego w ramach wiosennej rozrywki zaczęłam czytać super książkę,posłuchałam super piosenki,zjadłam super smaczny i zdrowy obiad.Teraz też jest mi super.I w ogóle życie jest super.Jak bym miała się poddac???Nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić. Idę się kąpać w bąbelkach! Z zachowań międzyludzkich.Julek dziś obsikał kogoś.Czyż nie jest to wspaniały sposób na wyrażanie emocji? :) Ach i te medyczne rzeczy->wyniki badań krwi odbieram jutro!
Całuję,pau-naładowane baterie.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja wiedziałem....KOBIETA..REAKTOR!!!..NAJLEPSZEGO JESZCZE Z TEJ OKAZYJI....!jeSZCZE KILKA GODZINEK..

Daj nam znać jutro jak tam krewka i trzymaj się..Niezdziwi mnie fakt,że za jakiś czas powiesz---LUDZIE!! Startuje w maratonie!!!!

bywaj..Glad Rycerz co u dentysty ze smokami walczył...

Prunia pisze...

MAraton Bostoński to jest coś!Kobieta reaktor nadchodzi!!!!!!!!!!

Thermano pisze...

Słuchać Cię w poniedziałek rano to jest dopiero ładowanie baterii .

Prześlij komentarz