W końcu odblokowali mi mojego blożka, bezczelnie przy tym usuwając wczorajszy post. Yhhh.
Trudno, widać miało tak być.
Tak więc jestem już po zabiegu. Serce śmiecia zostało zalane odpowiednimi chemomedykamentami i miejmy nadzieję, że przyniesie to jakiś efekt. Będę mogła się o tym przekonać za 4 tygodnie (przy okazji kolejnego zabiegu).
Sama chemoembolizacja została przeprowadzona bardzo sprawnie i szybko. Dziwnie było patrzeć i coś tam czuć jak przez pachwinę (naczynia krwionośne) wprowadzają mi druciki, rurki i wszystko inne potrzebne do tego, by dostać się do mojego Zasrańca. Zabieg nie był bardzo bolesny, dopiero po 3 godzinach kiedy trzeba było wstać ze szpitalnego łóżka, odczułam "schodzące" środki przeciwbólowe i inne efekty uboczne wprowadzonych do mojego ciała leków.
Na dodatek na kontrolnej tomografii, która jest późniejszą procedurą, można było zobaczyć, że zajęte przez choróbsko węzły chłonne i kilka zmian w płucach, przez te 3 tygodnie nie brania leków - urosły jeszcze bardziej . Rebound effect po ostatnim leczeniu farmakologicznym. Liczyłam się z tym, choć miałam nadzieję, że tak się nie stanie. To przynajmniej sygnał, że trzeba działać. Ale racjonalnie. Nie panikując.
Dziś czuję się już bardzo dobrze. Spałam jak niedźwiedź. Obudziłam się o 6 rano bez żadnych dolegliwości, poćwiczyłam qigong, pomedytowałam i nie oparłam się obudzić brata. Wczoraj prawie nic nie jadłam więc ssanie w żołądku nie pozwoliło mi być kochaną siostrą. :)
Później Kodzik zabrał mnie na spacer po Frankfurcie. Leżeliśmy przez 2 godziny w parku, co jeszcze bardziej zregenerowało moje ciało (i głowę!). Dobrze jest mieć taką chwilę zastoju, gdzie wszystko można odłożyć na bok a czas przestaje gonić. Bardzo mi to było potrzebne.
Moje myśli są pełne słońca. Wiem, że jest gorąco i sytuacje dobrze by było opanować, ale jestem po brzeg wypełniona poczuciem, że wszystko będzie dobrze. Boję się jak każdy pacjent, gdzieś czasem szara chmura przeleci nad moją głową, ale to światło... rozwiewa wszystkie wątpliwości.
Jutro wracam do Polski. Co chwila napływają do mnie nowe informacje o jakichś postępach i ustaleniach odnośnie leczenia. Na dzień dzisiejszy nie jest to dla mnie klarowne. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Poważnie...
Całuję mocno. Ślę pozytywne wibracje i bardzo bardzo BARDZO Wam dziękuję za nadlatujące cegły, falę ciepła z Waszych serc i zaciśnięte do białości kciuki. To dla mnie bezcenne!
40 komentarze:
Trzymaj się ciepło :)
Paula, śledzę Twój bloog od marca, kiedy po raz pierwszy na niego trafiłam. Cały czas mocno trzymam kciuki, przesyłam pozytywne emocje i wierzę, że zwyciężysz. Aby walka nie była tylko wirtualna, rzucam w śmiecia cegłą. Trzymaj się! Uściski :)
Mirabilis
Och Paulinko, nareszcie blog OK i taki pozytywny wpis, martwiłem się o Ciebie, rozmawialiśmy o Tobie, szła pozytywna energia, jesteś wspaniała, wzbudzasz tyle dobra w ludziach, musisz żyć co najmniej 100 lat w doskonałym zdrowiu, czego Ci serdecznie życzę!
Tomek
Paulo, jestem z Tobą, wczoraj posłałam cegiełkę i jestem dumna, że mogę przyłączyć się do zapełniania skarbonki w celu uruchomienia broni masowego razenia skierowanej wprost w gnoja, który chyba jeszcze nie wie z kim się mierzy!!!
NU PAGADI GNOJU!!!
Buziaki
Aneta
najdzielniejsza Pau!
leeeci cegła :) no, cegiełka, ale zawsze coś. Walcz najdzielniejsza z dzielnych!
Paulino, proszę przeczytaj mejla od Aleksandry P., to bardzo ważne dla Ciebie
My też jesteśmy z Tobą, trzymaj sie Paula!
Monika i Jacek
Trafiłam na twojego bloga przypadkowo. Bardzo mocno trzymam za ciebie kciuki i całym sercem jestem z Tobą.
Trzymaj się!!!
Nieustająco wyrazy wsparcia przesyłam :))
Paulinko
Wokół Ciebie zawsze będzie świecić słoneczko.Bo TY i MY tak chcemy.
Trzymaj się DZIELNA WOJOWNICZKO.
Pozdrawiam
hej Paula wiesz jestes bardzo dzielną dziewczyną, i oby tak dalej dzielnie walcz os woje zdrowie.Mam na imie Dominika wiem co przeszłaś sama walcze o zdrowie ale ja mam inna chorobe.
Czekam na przeszczep nerki i walcze o to by życ.
Pozdrawiam ciebie cieplutko
Paulinko!
tylu ludzi wokół mnie zmagało się i zmaga z jakimś panem śmieciem to trudne dla nich samych i dla nas tych obok.Dzis rano usłyszałam o Tobie w tv,zajrzałam na bloga,obejrzałam filmik na youtube,masz wiele siły w sobie,wiedz że tak wielu ludzi mysli o Tobie wspiera Cie tymi dobrymi myslami,modlitwami,uczuciami skierowanymi do Ciebie.Widzę Cie jako dziewczynkę z głową zadartą w niebo,patrzącą w słońce-bez zmrużenia oka bez lęku bez niesmiałości-dasz radę-wszyscy którzy o Tobie wiedzą chcą tego i wierza w to.Bądź silna Kwiatuszku.
Dorota
Go Paula! Go Paula ! Wal śmieciucha między oczy !
Dziewczyno podziwiam Cię!
Jesteś taka silna mimo tego wszystkiego złego co Cię spotkało..
Nie zasłużyłaś na to!
Tacy ludzie jak Ty powinni być obdarzeni wszystkim co najlepsze a w szczególności zdrowiem!
Powodzenia Paulina.. Walcz z tym śmieciuchem..
Trzymam za Ciebie kciuki i wierze że dasz radę!
Dominika.
też rano w TV o Tobie słyszałam.
Jestem pełna podziwu, że radzisz sobie z tym wszystkim, ale pamiętaj nie jesteś sama! ;)
Ściskam mocno,
Buziaki.
Jagoda.
Trzymam bardzo MOCNO kciuki :)
Pozdrawiam cieplutko-Ivona
Cegiełka poszła :) i zrobiłam wydarzenie na fejsie :) Może dotrze do ludzi :) Trzymaj się, wiem jak to jest, ja już mam dobre wyniki od jakiegoś czasu :) Paulinko ... moi przyjaciele wiedza co oznacza słowo "jestem", zatem wiedz, że jestem ja i są inni a nasze serca bija też dla Ciebie :)
Czuje moc i niech ona z Toba pozostanie!
bedzie dobrze!!! buz
trzymam mocno kciuki! Masz fantastyczne słoneczko w duszy i niech ono świeci dalej! Pogoda ducha! Wysyłam na Twoje konto maleńki datek, mam nadzieję, że się przyda! :)
Zuzia
Jak PIĘKNIE wyglądasz na tym zdjęciu...WOW!!!!!
Pozatym....wreszcie blog naprawiony....I to jest dobry znak , gdyż jak powiedział pewien indiański szaman ..."Wpierwej bloG wschodni runie , potem i tego blogaa naprawią , a dalej to właścicielce dobrą wróżbą będzie.."
Tego się trymaj , WRACAJ do nas....."Widzisz te góry..?......--TO Karpaty..."
NIe zostawiaj nas samych TUTAJ....buuuuueeeeee....
Glad Rycerz co na posterunku dość dalekim jest - pozdrawia ciepło !!
Właśnie dorzuciłem cegiełkę niech dorzuci ją KAŻDY Z NAS !!!, DLA NAS TO GROSZE, dla PAULINY TO ŻYCIE!!!
Pozdrawiam cię Paulinko i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
MAREK
Od pewnego czasu czytam twój Blog i jestem pełny podziwu jak się trzymasz. Mogę o coś zapytać? Czy jesteś osobą wierzącą? Jak sobie z tym radzisz? Jesteś bardzo silna pozdrawiam. Nie musisz odpowiadać!
Kuba
Paula naprawdę Cie podziwiam i trzymam za Ciebie kciuki walcz !!! razem usuniemy tego wstrętnego
śmieciucha !!
trzymaj się cieplutko
POZDRAWIAM WIKTORIA : >
RAZEM DAMY RADĘ !!!!!!! :-)))
trzymam kciuki b mocno :)
ale wiem, że będzie dobrze-musi być dobrze :)
trzymaj się dalej dzielnie Słonko !!!
A ja nie wierzę, że zwyciężysz tego śmiecia, JA TO WIEM! Uda się, nie ma innego wyjścia ;)
Tak trzymaj!
Pozdrawiam gorąco :)
Jarek
Trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno, Dzielna Dziewczyno!
Trzymaj sie !
Mam nadzieje ,że pokonasz tego "śmieciucha".
Pamiętaj : NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ , BO "ON" NA TO CZEKA!
TRZYMAM KCIUKI !
Pozdrawiam :*
Droga Paulo jestem pod wrażeniem,że tak dzielnie walczysz,życzę Ci aby każdy kolejny dzień przynosił wiele słonecznych dobrych nowin
PAMIĘTAJ WALCZ ILE MOŻESZ,A PRZEDE WSZYSTKIM JAK NAJWIĘCEJ SIĘ MÓDL
TRZYMAM KCIUKI
Siedzę od rana(dodam,że w pracy,heh),i właśnie przestudiowałam całego Twojego bloga.Stara,ale Ty masz powera przez duże"P",ja nie mogę!!!Twój blog nadaje się na scenariusz genialnego filmu,o książce nie wspomnę.Walczysz jak lwica,a musi Ci być cholernie ciężko.Zastanawiam się teraz,czym są moje problemy...Chciałabym mieć chociaż 1% Twojej siły!Od dzisiaj śledzę blog-a,no i rozpowiadam wśród znajomych.Pozdrawiam.MaGdA
przypadkiem dowiedziałam się o Tobie w programie telewizyjnym:)Modlę się za Ciebie i wierzę że wszystko będzie ok!
Pięknie wyglądasz:)
Nieustannie trzymam kciuki, Paula!!!
Kolejny dzień razem!:)
Trzymaj się Paula! Jesteś niesamowita i wszycy trzymamy kciuki za Ciebie!!!
skąd Ty dziewczyno bierzesz na to wszystko siły?
3maj się!
Po prostu będzie dobrze, bo nie ma innej opcji. Walczę o Ciebie już jakiś czas, marudzę znajomych i nasza armia wciąż rośnie. Będzie dobrze. :) Pozdrawiam ciepło z Krakowa, Gosia
Paulinko, przesłałam Ci dzisiaj cegiełkę... Od kilku dni śledzę Twojego bloga, zaczytuję się w całą historię Twojej walki ze Śmieciuchem. Podziwiam Cie i teraz wspieram Cię w tej walce swoimi ciepłymi myślami. Trzymaj się cieplutko!
Paulina (być może też przez zbieżność Twojego imienia z moim tak bardzo jestem z Tobą)
Twój blog Paulino i blog dla Lenki uświadomiły mi znowu jak ważne jest zdrowie i jak często zapominamy je doceniać...Czytam i płaczę.Wzrusza mnie to niesamowicie...Jako matce jest mi jeszcze trudniej czytać te historie.Jakimi bzdurami często się przejmujemy,zapominając o rzeczach naprawdę ważnych.Podziwiam Cię za siłę!Podziwiam Cie za to,ze mimo choroby tak pięknie wyglądasz!Podziwiam Cie za odwagę!Trzymam ogromne kciuki wraz z cała moja rodzinką.Wierzę w to,ze Ci się uda pokonać tę walkę!Zniszcz tego Śmieciucha!
Dasz radę, wierzę mocno. Tylko lakier u stóp musi być czerwony. Koniecznie.
Aś Pe
Prześlij komentarz