piątek, 28 stycznia 2011

Boston został przykryty przez kolejną, tym razem bardzo dużą porcję śniegu. Stworzyłyśmy z Elif duet "snowbusters." Przez dobrą godzinę biegałyśmy z łopatami by jako tako przebić się przez zaspy i ułatwić komunikację dom -> samochód. Było trochę śmiechu i pogaduszek z sąsiadami.
Codziennie chodzę do klubu szermierczego, prowadzonego przez parę moich gospodarzy (nie wiem czy wiecie, ale moje życie też jest bardzo mocno związane z planszą i klingami, a floretem najmocniej ). Na sali mają mały kącik z bieżnią, matami i różnymi przyrządami do podstawowej gimnastyki. Korzystam z tego jak tylko się da i muszę powiedzieć, że zadowolona jestem ze swojej kondycji. Pamiętam, że będąc tu wcześniej - kilka miesięcy czy rok temu, nawet gdy pogoda była piękna i słońce przypiekało ramiona, spacer z sali szermierczej do domu był dla mnie dość męczący. Dziś taka przechadzka wydaje się być niczym, i mimo dość śliskiej nawierzchni, dziesiątek śnieżnych pułapek i niskiej temperatury, odbywam ją 2 razy dziennie. Miło doświadczać takich zmian. Oby tak dalej.
W poniedziałek znów ruszę do Bethesd'y ( nie mogę uwierzyć, że minęły już 2 tygodnie ). Na kolejną kontrolę. Staram się tym nie przejmować , choć tym razem nie mam w sobie jakiejś niechęci do podróży. Myślami zostaję przy zbliżającym się weekendzie.
Kilka minut temu do łóżka wpakował mi się włochaty grubasek ( Munchi - jeden z tutejszych psiurków). Znaczy, że pora spać.
Ściskam Was mocno i wysyłam światełko !

4 komentarze:

Mamma Arrabiata pisze...

Hej Dzieweczko ;-)
a i u nas w WAW temperatura spadła znów z około +2 do - 5 stopni C.
Pół nocy nie spałam, bo mnie jakaś podła grypa żołądkowa złapała. No, ale nic to z Twoim Śmieciuszyskiem. Jednak i Ty masz się,lepiej - faktycznie, pamiętam , jak pisałaś, że dość szybko minęły Twoje objawy uboczne po nowym leku.
No i to może postawi Cię na nogi.
Trzymam kciuki i pozdrawiam gorąco ;-)

kasia. pisze...

gotowi? naprzód!
z floretem na śmieciucha!!!!!!!!

Anonimowy pisze...

Panno..Jakem Rycerz to czytanie wieści Panienki to jak miód na duszę....!!!


Wszak Twoje hobbystości po lini miecza i szpad wszelakich ze mną się równają , co mnie wielką radością napawa..

Wiem że dobrze się skończy wszystko , a to z tej prostej jak miecz przyczyny...MIanowicie , za wojaczkę białą bronią słabeusze się nie biorą..Więc Panna mocnaś jest nie tylko w duszy lecz i w ciele.....a to już gotową receptą jest ..NA ZDROWIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Pozdrowiona zostań i księstwo Bostońskie pozdrow , zamieniajcie szpady na łopaty śnieżne puki co !!!!

Glad Rycerz co dzisiaj na gościńcu wszem przepuszczać zamiar ma !...z radości.

pisze...

Teraz walka ze Śmieciuchem za pomocą szpady? No pięknie :) Zima Bostońsa zapewne jest urocza! A w takiej atmosferze nawet takie zmagania przychodzą łatwiej :)
Pozdrowienia z oprószonej śniegiem Łodzi, Dziewczę waleczne :)

Prześlij komentarz