No dobrze wyspałam się. Wczorajszy dzień zabrał mi tyle energii, że po powrocie do pokoju padłam na łóżko i zasnęłam niemal snem zimowym. Jak miś.
Dzień zaczął się dość wcześnie bo pomijając wczesne wstawanie już o 8 musiałam stawić się w oddziale Radiologii / CT MRI. Czułam się jakbym szła na podbój świata. Przygotowana na niemal wszystko, trochę z surową miną podeszłam do rejestracji by powiadomić o swoim przybyciu.
Na wstępie musiałam wypić butelkę kontrastu (mogłam wybrać sobie smak - bananowy), co w porównaniu do naszych polskich było dość smaczne. Niekoniecznie zdrowe, ale jak mus to mus.
Tomografia przebiegła sprawnie, później kolejno zrobiono mi EKG, ECHO i PET SCAN.
Najgorszy był głód bo od samego rana nie mogłam nic zjeść. Jak leżałam na ostatnim badaniu myślałam już tylko o najpyszniejszych przekąskach jakie niebawem miały wylądować w moim żołądku. Na koniec dnia czekało mnie najważniejsze - konsultacja. Dobrze, że był ze mną Andrzej, bo na spokojnie mogliśmy zadać wszystkie pytania, rozwiać wszystkie wątpliwości i przedyskutować sprawę.
Spotkanie z lekarzami trwało 2 godziny, najpierw wysłuchałam długiego wykładu o celach badania klinicznego, o możliwościach, obowiązkach i prawach pacjenta, samym leku, jego działaniu i ewentualnych efektach ubocznych (trochę długa ta lista ale taki urok chemii).Później była część przeznaczona na moje znaki zapytania.
Mogę śmiało powiedzieć, że zostałam zakwalifikowana do badania. Dostanę Cediranib. I to już dzisiaj.
Sprawa mojego pobytu wygląda tak. Przez pierwsze 2 cykle - czyli 2 miesiące, co 2 tygodnie muszę się stawiać tutaj w klinice i poddawać się małym kontrolnym badaniom. Po 2 miesiącach zrobią mi skany. Będzie można ocenić działanie leku, śmiem sądzić, że fantastyczne - ale nie zapeszajmy. Niestety przez 2 miesiące będę musiała tu być. W Stanach. Razem z lekarzami podjęliśmy decyzję, że najlepiej gdy ulokuję się gdzieś gdzie będę w stałym kontakcie ze swoim onkologiem z Dana Farber. Nie jest to wcale zła informacja, bo kocham Boston a już na pewno będzie mi milej spędzić czas z Jasonem i Elif (pamiętacie ich?). A teraz najlepsze. Po tym dwumiesięcznym okresie wstępnym będę mogła wrócić do Polski!!!! I żyć tam!! Biorąc lek i normalnie funkcjonując !! Co prawda co 2 miesiące będę musiała stawiać się znowu w NIH na skany, ale i tak jestem bardzo szczęśliwa z zaistniałej sytuacji. Bardzo się obawiałam tego, że sprawy przybiorą inny obrót.
Jeśli chodzi o stan rzeczy w moim ciele, to przez miesiąc detoxu jeden z guzków w płucach dość znacznie urósł bo do 2.8x 1.5 cm. Reszta wygląda chyba całkiem podobnie, ale będziemy to omawiać już w Dana Farber - w przyszłym tygodniu. Zresztą ma to małe znaczenie w mojej sytuacji, bo chodziło o to by poddać się leczeniu Cediranibem niezależnie od tego czy Śmieciuch się rozwinie bardziej czy nie. Faktem jest to jak się czuje i jak funkcjonuje. A tu nie mogę narzekać. :)
Dziś mam jeszcze MRI i drugie krótkie spotkanie z lekarzami. Jestem taka szczęśliwa !!!
10 komentarze:
Hi Paula!!
Kto rano wstaje........Tobie to naprawdę !!!
Jesteś jak taran i to taki bezkompromisowy..Załatwiłaś tyle że zwykłemu smiałkowi napewno by tak nie wyszło..(mam na myśli siebie).
2 miesiące przejdą , to nie koniec świata.
Jestem pełen podziwu dla Ciebie i wierzę że kiedyś powiesz jeszcze nie jednemu , że to co niemożliwe , robi się najłatwiej....
Trzymaj się !!! Zasyłam 10,000,000,000,00 m3 uśmiechów i pozytywnej energii specjalnie dla Ciebie !!!!
Glad Rycerz , który sługą jest tu unizonym..
Hej Pau! trzymam ( jak zwykle ) paluszki za powodzenie kolejnej misji w USA. Ogromnie cieszy mnie Twoje nastawianie do całego zagadnienia i nawet to, że Śmieciuch urósł nie wydaje się zagrożeniem. Ot, tam jesteś naprawdę bezpieczna ;-)
pozdrawiam gorąco!
Super! hiper!
Trzymaj się tam dzielna Dziewczynko! Mogę się tylko domyślać co czujesz... Jak wielu tu zgromadzonych trzymam kciuki za pomyślność leczenia!
Pozdrawiam Cię ciepło
Super wieści:) Trzymaj się ciepło:)
Cieszę się, że wieści pomyślne :-) Trzymam kciuki za bezpardonowe wymiatanie śmieciucha przez amerykańskie siły lecznicze. Dzięki za dokładne sprawozdania z USA, to dla mnie, jako osoby związanej ze służbą zdrowia, szczególnie interesujące. Pozdrawiam i wysyłam moc ciepłych myśli za ocean
Agnieszka
Paulinko
Jesteś absolutnie niezwykła. Mimo tylu zajęć i wrażeń znajdujesz czas i siłę aby tak szcegółowo opisać co się z Tobą dzieje.
A dzieje się dobrze!!!
I tak dalej trzymaj.
Dwa miesiące szybko miną. Efekty będą REWELACYJNE!!!!!!
Pełna wiary trzymam kciuki i pozdrawiam.
Jakieś takie mam wrażenie, że te dwa miesiące miną, jak z bicza strzelił ;) wrócisz przed marcem i zacznie się wiosna. Specjalnie dla Ciebie :)
:)
Super!
Tak trzymać :)
Prześlij komentarz