piątek, 3 lipca 2009



Oczekiwania,lato i jazda na rowerze.

Czekam,wciąż czekam.Czekam na zgodę szpitala czy będę mogła zapłacić w kilku ratach.Potem będę musiała czekać na termin operacji.Czekam wciąż czekam,ale nie bezczynnie!Cały swój czas poświęcam swojej wewnętrznej walce.Walce umysłu z chorobą-to najważniejsze starcie.Czuje się genialnie.Mam pełną świadomość tego jak zbiera się we mnie coraz więcej energii.Coraz bardziej jestem zrelaksowana,wypoczęta i szczęśliwa.Bo nawet w takiej sytuacji można być szczęśliwym.
Lato zagościło do Warszawki.A na Żolku to już przebosko. Mimo że skwar.30 stopni w cieniu.Cieszę się bo może gościu się wypoci trochę.Każdemu przecież gorąco.Michael od tygodnia w głośnikach.Codziennie rano wita i "zmusza" do tańca.Zmusza bo ciało samo zaczyna podskakiwać.Nie da się inaczej.Spróbujcie zatańczyć codziennie rano,w gaciorkach i rozczochranej łepetynce.Ubaw po pachy!A ile radości!Cudownie.Mam wrażenie że koty też tańczą razem ze mną...
Wczoraj spełniłam kolejne swoje marzenie.Od kilku miesięcy,wracałam do jako takiej sprawności fizycznej.Jak już zaczęłam normalnie chodzić(utykałam przez pół roku),to zaczęły się potańcówki.Potańcówki trwają już jakiś czas-teraz trzeba sprostać kolejnym wyzwaniom...rower.Kurcze jak ja dawno nie jeździłam na rowerze!
No to w czym problem.Doczłapałam się do garażu siorki,i wyciągnęłam cacuszko.Niebieski,błyszczący.Mój wymarzony to róż,ale co tam-niech będzie i taki...
Pamiętacie uczucie jak dostaliście z jakiejś okazji swój pierwszy rower?Ja czułam to na nowo.Mimo że pożyczony tylko...Ależ co to była za chwila!Mogłabym przejechać cały świat.Pofrunąć Jak E.T. na tle księżyca!Od jutra zaczynam codzienne przejażdżki.
Tylko co będę robić po tygodniu?Zachce się kolejnego wyzwania...
Popływałabym z delfinami...

22 komentarze:

Dżastina. pisze...

` Na pewno niedługo dostaniesz odpowiedź :)
Trzymam moooocno kciuki !!

Tańcz, tańcz ile się da!
Tylko nie przemęczaj się za bardzo :)

Pozdrawiam cieplutko ! :)

Unknown pisze...

zaglądam regularnie i zauważam, że ten kurs dolara ma rzeczywiście spore znaczenie. Jak tu go spaść?:) chyba zrobię jakąś małą malwersację;)

Pozdrawiam z pomagam.info!

Unknown pisze...

ja też od prawie pół roku walczę z mięsakiem. Odkąd dowiedziałam się o Tobie z tv mocno trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, ze Ci się uda...że nam obu się uda:)
Pozdrawiam serdecznie:)

Magda T. pisze...

A może tak mieć adres mailowy do tej osoby z NFZ(lub do NFZ) i wysyłać maile "z poparciem" bezpośrednio do niej, a ona mogłaby to gromadzić , przesyłać czy robić z nimi jakieś inne użyteczne rzeczy-jako dowód wsparcia dla Ciebie, poparcia czy jak to inaczej by nie nazwać:)A może Ty Paula o tym piszesz, tylko ja przez upał nie zrozumiałam:).Pozdrawiam ciepło i serdecznie.

Prunia pisze...

Właśnie właśnie,niech drogi Pan lub Pani wydrukuje też nr konta fundacyjnego na które można wpłacać cegiełki.Może ktoś się skusi hihihih :)Im więcej ludzi wie o moim problemi tym może więcej pomóc.
Jazda rowerowa również dzisiaj zaliczona!
Całuje wszystkich,bez wyjątku!!

Prunia pisze...

Kurcze albo może jakiś plakat tam powiesić hihihiiihi.o rajuśku ale ubaw ! :)

ultra.fiolet pisze...

Ile ci jeszcze brakuje tych pieniążków? Bo może to jest jakaś niewielka kwota dla jakiegoś banku czy funduszu inwestycyjnego, albo wprost dla kogoś majętnego, kto o tobie jeszcze nie wie?
A może z jakichś powodów musi to być NFZ?

Dolarek spada! :)

Prunia pisze...

nie musi,ale miło by było,nieprawdaż?
Przy tak fantastycznym kursie dolara brakuje jeszcze 382 tys zl. :S

Magda T. pisze...

Obudziłam się z dwoma pomysłami:):1/a gdyby tak każdy , kto juz wpłacił wywiesił w swoim miejscu pracy lub nauki (mimo wakacji)informację o Tobie z numerami kont oczywiście-utworzyło by się kolejne źrodełko na brakujące pieniążki 2/a gdyby tak utworzyć listę "z poparciem"-podobną do tej, jaką mają politycy przed wyborami (nazwisko , adres, PESEL)-dla NFZ albo dla tej kliniki, która ma Ciebie operować.To są moje "wyśnione" pomysły.Miłego dnia:)

rima pisze...

Paulinko, może by tak jeszcze raz media zaatakować?

Anonimowy pisze...

Hej!! Ja już pisałem....Staram się jak najwięcej nagłośnić Twoją sprawę!!!!! na moim blogu popisuję do różnych osób,przedstawiam Ciebie i podaję adres tego bloga....oraz na swoim umieszczam artykuły i komentarze poświęcone Tobie...Moim celem oprócz wysłanych pieniążków jest aby możliwie najwięcej ludzi usłyszało o Paulinie Pruskiej!!!!!!!!!!!!!!Moim idolu....tak tak.....Pozdrawiam i TRZYMAJ SIĘ....GŁOWA DO GÓRY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Prunia pisze...

dzięki :)

SKOLMAN pisze...

Terapia Gersona

http://www.terapiagersona.com.pl/

http://www.alterkino.org/index.php?subaction=showfull&id=1242502192

owiec pisze...

moja mama od lat walczy z rakiem piersi, na szczescie od jakiegos czasu jest spokoj, wszystko dzieki kuracji herceptynowej, ktora droga jest, oj droga bardzo. szczesliwie udalo jej sie byc czescia programu refundowanego przez NFZ, bo 60tys za pol roku pewnie nigdy bysmy nie zebrali.

dlatego trzymam kciuki za Ciebie i za pomyslnosc zbiorki, mam nadzieje ze bedzie ok. e tam nadzieje, pewnosc mam :)

pozdrawiam

ZH pisze...

Pozdrówka, Piękna Pani :)
http://holdys.blogspot.com/
Z.

Observatory pisze...

Trzymam Kciuki, pomagam jak moge :D Tyle w Tobie pozytywnej energi aż chce sie żyć :D
Dzieki za Twojego bloga.

Prunia pisze...

A ja dziękuję Wam!Cudownie to koło się nakręca:)

Unknown pisze...

Paula - Tobie się uda! jesteś dziewczyną tryskającą energią i pełną optymizmu.
Ludzie Ci muszą pomóc.

twardowskimiroslaw pisze...

Wpłaciłem pieniążki na konto, będę modlił się za Ciebie. Trzymaj się dzielnie!!!

Unknown pisze...

Hej, rewelacyjnie opisujesz swojego śmieciucha... Walczyłam ze swoją matką 19 lat, bo chorowała, w czasach 80 nie dawali jej szans, a jednak była silniejsza :) Ważna jest psychika, chęć do walki, widzę że Ty to masz, to poczucie humoru, które jest ogromnym szczęściem mieć i działać nim tak jak Ty to robisz!!! Życzę wytrwałości, wiary! Powodzenia!
Asia

Kuba pisze...

Hej, wiem troszke co znaczy śmiertelna choroba, siostra moja miała od urodzenia problemy zdrowotne, ale tak jak i Ty nigdy nie traciła nadzieii i się nie poddawała, dlatego WIERZĘ, że i Ty dasz radę z minimalną naszą pomocą.
A co do roweru, to świetna sprawa, jeśli chcesz przejechać cały świat, to może kiedyś się gdzieś spotkamy;-)
jak będziesz mieć sekundę czasu i ochoty, to zapraszam: www.roweremprzezpolske.blogspot.com - rok temu przejechaliśmy, no nie cały świat, ale całą Polskę.
Trzymam mocno za Ciebie kciuki i do zobaczenia na trasach rowerowych ;-)

Unknown pisze...

Witaj.Oglądałam wywiad z Tobą na TVN 24, jestem pod wrażeniem ile w Tobie pozytywnej energii. Chcąc przyczynić się choć troszkę do oczekiwanego przez Ciebie wyjazdu do Bostonu odwiedziłam konto Świętego Mikołaja. Trzymam kciuki. Powodzenia i szybkiego szczęśliwego powrotu. Anka.

Prześlij komentarz