Trend na pomaganie.
Chciałabym się ośmielić i stwierdzić że zaczęła się wielka moda.Moda,trend na pomaganie.
Chciałabym,niemniej jednak się waham.Bo mam wrażenie że on już dawno dawno drzemał w Was wszystkich.Mi jeszcze trochę brakuje do operacji,ale po tym wszystkim jestem pewna że uzbieramy całą kwotę.Bardzo ufam temu przekonaniu.Jednak spójrzcie na siebie.Jesteście genialni.Tego się nie da opisać,co ja sobie obserwuje.Wdarło się do naszego życia istne szaleństwo.Szaleństwo i chęć niesienia pomocy innym.Szaleństwo które wyzwala w nas (w Was!) pokłady pozytywnej energii,radości,szczęścia i samospełnienia (?)!Wystarczy jeden komentarz,jeden mail,10 zl,mniej czy wiecej,żeby mieć świadomość że komuś sprawia się olbrzymią radość.Wystarczy piękny kwiatek który już zawsze będzie kwitł na wzgórzu,wystarczy jeden sms z zapytaniem czy wszystko ok,wystarczy jak się okazuje wejść na wagę żeby mała,osóbka która poprostu bardzo chce żyć,niemal wystrzeliła w kosmos z tego całego szczęścia.
Dzięki Wam za to wielkie.Róbmy to co przynosi radość nam i innym,a zobaczycie o ile łatwiej i PRZYJEMNIEJ będzie nam spędzać czas dany nam w tym życiu :)
Dobra wykładnia moralna z czaszki (ale to naprawde szczere przemyślenia!) a teraz trzeba lansować pupeczki iiiiii pomagać pomagać pomagać,jak tylko się da! :)
Więc czadersko wszystko sie układa,jeszcze tylko troszke,teraz siadam do projektów bo mnie pogonią z tych studiów!!!!
14 komentarze:
Paula a co ty studiujesz bo tak jakoś jestem ciekawa odkąd tu jestem:)
Ja też jestem pewna że kasa na operacje sie znajdzie i to tylko kwestia czasu. Na razie przygotuj siły!:)
Arch.wnetrz.
Jak już "polecimy" rozpędem to nie będziemy się zatrzymywać..tylko dalej będziemy wyszukiwać "komu by tu jeszcze..."!!!!
A tymczasem Paula nawet jak pada to wyżej słońce świeci...!! Wszyscy chcemy dostać kartkę z bostonu..i staramy się jak możemy żeby Cię tam szybciutko wysłać...Nie zapomnij biletu i paszportu tak jak ja kiedyś zrobiłem...hihihih !!!
Pięknie widać jak bardzo potrafisz to wszystko docenić . Myślę , że wiele zdrowych ludzi nie potrafi , bo ...są zdrowi . Ale tych zdrowych , mających świadomość jak bardzo fajnie jest pomagać jest na szczęście też mnóstwo . Pamiętaj , że już niedługo do nas zdrowych dołączysz !
Trzymaj się Paulinko kochana, będę mobilizować ludzi do wpłacania pieniążków na "zamiatanie śmieciucha". Dużo słoneczka Ci życzę i uśmiechu wspaniała Dziewczyno :* Emilia
Kochanieńka!Pewna kaska popłynęła do ciebie. Ale jestem ciekawa, czy stosujesz się w 100% do terapii Gersona? Nie odpowiadaj jeśli nie masz ochoty, ale głęboko wierzę, że to dzięki temu masz coraz lepsze wyniki. Trzymaj się cieplutko:)
Paula, trzymam kciuki, bije od Ciebie tyyyyyle pozytywnej energii, że trudno oderwać się od tego bloga :) Wiem (bo nie "mam nadzieję" tylko WIEM), że wszystko się powiedzie i wkrótce przeczytam jakieś wieści już z Bostonu :) A potem info o jakieś imprezie pt Paula-zamiotła-śmieciucha :) Pozdrowienia z Ochoty :)
Masz ogromną wolę życia i walki, a ta działa cuda. Będzie git; na 100%:)
Jestem z Tobą, Paulinko. Jesteś wspaniała.
Hej Paulinko, zaglądam do Ciebie od czasu reportażu w tv i uśmiecham się, jak widzę, jak Ty się uśmiechasz. Każda Twoja literka to chodzący optymizm i TAK TRZYMAJ !!! :-) Pozdrawiam i dorzucam swoją "cegiełkę" do wymiatania pana śmieciucha :-)
Widzę, że na Siepomaga.pl liczniki z każdą godziną pokazuje coraz większą stawkę:)!
Oby tak dalej!
Ekipa z pomagam.info jak zwykle też dorzuciła swoje 3 grosze;)
Paula trzymam za Ciebie kciuki, bardzo bardzo mocno. Mnie samej nigdy los tak okrutnie nie doświadczył, a mam tyle lat co Ty, ale uwierz, że wiem w pewnym sensie co oznacza taki wyrok. U mojego męża kilka miesięcy temu podejrzewano chłoniaka w okolicy kręgosłupa. To co przeżylismy bylo koszmarem, ale mam na myśli biopsję i oczekiwanie na wynik. Lekarze byli wręcz pewni, że to chłoniak, badania wskazały inaczej. Dzisiaj jest zdrowy, przeszedł jeszcze jedną operację usunięcia tego "śmieciucha" jak Ty to nazywasz. Okazało się niegroźne. Nie bylo chemii ani innego leczenia. Ale do czego zmierzam...otóż wiem jak bardzo w okresie oczekiwania na wynik liczy człowiek na pozytywną wiadomość. Pamiętam jak ogromną ulge przynioła wiadomość że to nie złośliwiec.
A wiesz co się okazało kilka dni później? że jestem w ciąży i mój mąż będzie miał synka:)
Nie do końca planowaliśmy w tym czasie dziecko, ale pomyślałam że to nagroda gdzieś z niebios za tyle miesięcy oczekiwan i zmagań, tułania się po szpitalach i niepewności.
Wiem ,że to co piszę nie równa się z tym co przechodzisz, bo Ty jesteś chora, ale wierzę że jest w Tobie tyle siły i chęci zycia że wygrasz i los Cię nagrodzi, i bedziesz kobietą spełnioną, z rodziną i swoimi kotkami:)
Piszę do Ciebie w 9 miesiącu ciąży, mój synek jeszcze w brzuszku, ale pozdrawiamy Cię oboje i będziemy śledzić Twoją walkę.
Trzymam kciuki, żeby Ci się udało ze śmieciuchem, a po fakcie zapraszam na imprezkę do Poznania:) Pozdrawiam, życząc "bezcennego" zdrowia:D
Łukasz
Jadę na urlop , ale jak wrócę wchodzę tu i czekam na mnóstwo dobrych wieści ! Obowiązkowo .
ye ye,jest imprezka :)
Prześlij komentarz