niedziela, 28 lutego 2010

JUHU!


Kolejnych 7 pięknych dni chowam do plecaka mojego życia.Spośród zabłoconej(nie ujme tego inaczej!) i jeszcze gdzieniegdzie pokrytej śniegiem ziemi przebijają się pierwsze oznaki życia flory.Ptaki śmielej snują swoje opowieści,wiatry szepczą coraz cieplejsze słowa a miss pau. czuje jak z zimowego letargu budzi się każda część jej ciała.Wiosna sprzyja,nie da sie ukryć.Wielu z Was pewnie czuje jak z kości ulatnia się handra śnieżnej pory roku.Kak u mienia!
Moje spacery są coraz dłuższe,i odrazu odczuwam tego skutki. Przychodzi pewna pora dnia a ja bym tylko pod kocyk chciała na vel spanko.Do futrzaków,tak na moment.Dostałam jednak ważną wskazówkę-kieruj się tym co czujesz,Twój organizm najlepiej bowiem wie,czego potrzebuje.Więc nie myśle o tym dużo tylko ładuje sie na ciepłe posłanko...
Coś obojczyk mnie jedynie pobolewa (jak już mam narzekać :) ),chyba jakiś mechaniczny uraz jest przyczyną...Ale,jak nie minie za kilka dni będę zmuszona zrobić chociaż USG.Narazie jednak się nie przejmuje(no bo czym,przecież żyje!)Nadrabiam lektury,piszę sobie Takie Tam, i znów fruwam na jednym z obłoków.Blisko słońca,rzecz jasna...

Zbliża się wizyta w Co.Za tydzień.Zbadamy krew,posiedzimy na korytarzu i wrócimy z uśmiechem na twarzy.Przynajmniej taki plan.

Na zdjęciu Kicia i Tchiba(mistrz pierwszego planu).

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

A jak tam Psiak? Nigdzie nie napisałaś jakiej to rasy stwór. Strzelam- czekoladowy labek. Strasznie słodkie stwory.
Pozdrawiam

Prunia pisze...

nie.Ale byłeś blisko!Właśnie wrzuciłam fotki :)

Ania pisze...

Trzymamy kciuki za plan :)

Prześlij komentarz