poniedziałek, 15 lutego 2010

KOGA


Ale jestem bezczelna.Nie skrobnąć nic przez kilka dni.Ustna nagana,co?
Przez wielką radość,i otrzymaną statuetkę nie zauważyłam śnieżnej kuli lecącej prosto w moją głowę.Hejjj- krzyczała kula-zaraz przypomnę Ci o czymś o czym pamiętać powinnaś!!!!

i bum drodzy Państwo!

Na przestrzeni ostatnich tygodni strasznie pilnowałam aby ilość pochłanianych warzyw była,więcej niż odpowiednia.Szykowałam sałatki,surówki,pieczone bakłażanki,aż wkońcu pochłonełam coś co mi ...nie pomogło.Jakiś zgniłek mały szyderczy,zakradł się i wpełzł na mój talerzyk.Ja oprócz prygotowywania zdrowych smakołyczków często jestem pochłonięta przez 80 innych bardzo ciekawych rzeczy.Roztrzepana to moje drugie imię(nie mówiąc o Pau vel wrodzony analfabetyzm) więc jedynie do siebie miałam żal gdy w wieczorny piąteczek ścieło mnie z nóg.No ale człowiek jest tylko człowiekiem,tak jak chciało ciałko poleżałam sobie trochę, odpoczęłam,zrobiłam jednodniową głodóweczkę i jest cacy.Moge dalej być żywieniowym zwierzakiem.
O!a propos zwierząt.W Walentynkowy weekend za sprawą pewnego złotego kudłacza zostałam bezczelnie zmuszona do spacerów przez kolejne....15 lat!Ależ jakże miła była ta bezczelność.Oprócz spełnionego marzenia(jeszcze z dzieciństwa!) ,mam zapewnioną ( bo 2 godzinną) dawkę świeżego powietrza(CODZIENNIE!) ,ćwiczenia w postaci wędrówek i dużo dużo miłości.Mam naprawdę długą listę na której doczytać się można wszelkich wskazówek,jak iść przez życie z rakiem.Cztery kolejne-odhaczam.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

gratuluje!! musi byc sliczny :) moje marzenie z dziecinstwa spelnilo sie trzy lata temu i jestem dumna posiadaczka czworonoga dzieki ktoremu wlasnie spedzam wiecej czasu na powietrzu. jeszcze nigdy spacery nie sprawialy mi takiej frajdy jak teraz!! nawet 30 stopniowe mrozy nam nie straszne a ile radosci to stworzonko wnioslo do naszego domu :) serdecznie pozdrawiam i czekam na wiecej fotek zloto-futrzastego :))

Anonimowy pisze...

...Zaś i Glad Rycerz wspomina jako pierwszego czworonoga dostał...fiu..fiu.a było to bydlę ogromne i czarne...Tu powiadam,że to zwierze było co by mi nie zarzucono jakiś kłopotów z ludżmi.Ja jako mały jeszcze giermek onegdaj,ledwo radziłem sobie z pilnowaniem..a bestia tylko uszami strzygła i oglądała mnie mierząc oczyma.Kiedym już trochę oswoiwszy stworzenie,odwaznie je na pierwszy spacer wyprowadził...na środku polanki usłyszałem jeno głośne....IIIIICHAAAA...iiiiichhhaaaaa..i takiego kopa żem w..@#@##+@!#&,dostal i ku uciesze mej zwierz pognawszy hen wolność sobie zwrócił....

Bywaj Panienko i zdrowia zażywaj!!!!--GL.

Ewa pisze...

Paulinko!
Ta ociupinka pieska na zdjęciu już mówi że jest to PIES CUD.Niech się chowa zdrowo.Czekam na kolejne zdjęcia .W razie pytań-ja jako właścicielka psów przez całe moje życie-slużę radą.

Prunia pisze...

oj ja też od małego byłam wychowywana wśród psiurasków.Ale TEN akurat był mój wymarzony.Fotkersy wkrótce! :)

Prześlij komentarz