Większość dnia spędziłam w centrum onkologii.Badania krwi,oczekiwania na tomografie,drobne formalności.Najważniejsze, że badanie już za mną.Teraz część bardziej stresująca-wyniki.Otóż wyniki odbiorę w czwartek...
Boję się...wiecie czego?
Nie,nie tego, że będzie ze mną źle.Ze mną będzie dobrze,niezależnie od tego co te badania pokażą.Już jest dobrze.Podobno.
Nie,nie tego, że będzie ze mną źle.Ze mną będzie dobrze,niezależnie od tego co te badania pokażą.Już jest dobrze.Podobno.
Boję się paniki,w razie nienajlepszych wieści.Rzecz jasna(choć może nie do końca) nie nastawiam się na czarny scenariusz.Na nic się nie nastawiam.Bo tak najłatwiej.Najrozsądniej.Najbezpieczniej.
Najbardziej boję się paniki,która może wkraść się w umysły otaczających mnie ludzi.Boję się ,bo nie wiem czy jestem na tyle silna(na dzień dzisiejszy) aby móc rozwiać czyjeś wątpliwości. Boję się słabości innych bo nie wiem jak im zaradzić.Jest taki sposób?Może wystarczy sie uśmiechnąć?Nie wiem.
Co by się nie działo,to się nie bójcie.To wtedy ja przestanę.I będziemy wszyscy szczęśliwi.Dobra?To uczciwy deal?To tak na wszelki wypadek :)
Co by się nie działo,to się nie bójcie.To wtedy ja przestanę.I będziemy wszyscy szczęśliwi.Dobra?To uczciwy deal?To tak na wszelki wypadek :)
Cieszy mnie fakt, że te poupychane myśli co niekoniecznie lubią wyskakiwać na zewnątrz-ujrzały światło dzienne.W końcu.W głowie robią sajgon,więc niech se siedzą tu na blożku.
Mimo lekkiej ganianiny, która zakradła się do mojego życia codziennego,czuję sie rewelka.
Ćwiczę,medytuję,jem.Ooooo psze Państwa-jem, słowo honoru!Zasysam.Wszystko co się rusza.Rusza,pachnie,kusi wyglądem.Oczywiście dalej stosuję się do dietki.
Teraz leżę,ciepełko w środku,cisza w domu,dwa koty na brzuchu i moje dwadzieścia parę wypierdków :)
No i uśmiech oczywiście.Bez tego to rzadko ostatnio!
No i uśmiech oczywiście.Bez tego to rzadko ostatnio!
10 komentarze:
Pau!!
Deal or No Deal....Jak kolwiek....ALE nic się nie dzieje....Jesteś napewno tak silna że choćby nie wiem co było we czwartek to i tak się uda!!!!
JA jakoś nie wątpie w te wyniki!!Poprostu odłóż myślenie i popłyń z prądem daj się ponieść...to napewno lżejsze niż zatrówanie siebie od środka do czwartku pytaniami co będzie i jak Ktoś zareaguje....
"......Force is Strong in Your Family....."
A teraz robię taki znak ręką przed Tobą i mówie...---NIe będziesz się martwić,wszystko będzie dobrze....
Bywaj..Glad Rycerz co otyły jest troszkę...
Czytuje Twojego bloga od jakiegoś czasu. Tak sobie myślę. Ty i tak już wygrałaś w momencie jak podjęłaś walkę. Jesteś jak Luke Skywalker. Moc jest z Tobą :)
Dziwny wieczór wczoraj,złapały mnie myśli i zaczeły wypływać na wierzch.Rycerzyku,otyły?Przecież jeszcze "święta" trzeba gdzieś wcisnąć :) hihih
ojj tam, na pewno gdzieś upchniesz, duża z ciebie dziewczynka ;)powodzenia!
Witaj Paula,
Trzymam kciuki za wyniki - a napewno beda dobre- bo u takiej silaczki jak ty - to po prostu musi byc dobrze!
Chcialabym ci polecic kilka lekow/ ziol antyrakowych, na wzmocnienie - zobacz moze ci sie przydadza:
zobacz tutaj:
http://drogadosukcesu.wordpress.com/2008/09/20/lek-na-raka-befungin/
http://www.nowotwor.org/_sites/innespecyfiki-mumio.htm
http://www.vilcacora.com.pl/
mam nadzieje ze ci pomoga.. a tak naprawde moim zdaniem juz wygralas i teraz juz tylko beda same sloneczne dni..
Goraco pozdrawiam, Magda
Dzisiaj po raz pierwszy przeczytałam Twój blog.Kochana,jesteś absolutnie rewelacyjną,dzielną dziewczyną.Z całej siły trzymam za Ciebie kciuki.Takiej dziewczynie jak Ty musi się udać.Po prostu nie ma innej opcji.Bardzo,bardzo ciepło myślę o Tobie.Pozdrawiam. Jolka
Nie bój się . Nie spanikujemy , nie po to tu jesteśmy . Nie spanikowaliśmy mimo , że nie było różowo . Chcesz dowód ? Bo byliśmy tu i będziemy - czyli nie panikujemy tylko wraz z Tobą wierzymy w sukces .
Podobało mi się stwierdzenie jednego z przedmówców , że jesteś jak Luke Skywalker i niech moc będzie z Tobą . Patrząc na Twoją siłę , mam wrażenie , że Mocą jesteś TY ...
Wszystko bedzie dobrze. Zobaczysz. Cokolwiek by sie nie dzialo to W FINALE TY WYGRASZ. Wszyscy Cie dopingujemy i trzymamy kciuki. Chyba za duzo tej pozytywnej energii, zeby sie mialo nie udac, co? ;-)). Pozdrowienia z zimnej Brukselki (wlasnie zaczal padac snieg. Hurrraaa! To niezbyt czesty widok w tym kraju). Ania
Panikować nie będę- nie ma tak dobrze :))) Wiem, o co Ci chodzi.. o tę reakcję ludzi na raka, a jak już usłyszą "przerzut", to koniec świata! O nie, nie, nie! to robienie wielkich oczu itd.
Musi być sposób, aby pozbyć się tych 20-stu wypierdkow! skoro tam wlazly, to na pewno mozna je usunac. Może nie dosłownie, ale Ty na pewno dasz radę. Ola
Paula ! Czekam z niecierpliwościa na wyniki badań, Choć wiem,że Tobie musi sie udać i głęboko w to wierze, Widze te moc w Twoich oczach. Pozdrawiam cieplutko i czekam na dalsze wiesci.
Prześlij komentarz