wtorek, 26 kwietnia 2011

Może pisane mi trafić w inne miejsce? Spotkać różnych ludzi? By uczestniczyć w kolejnej lekcji, nauczyć się czegoś i podzielić z innymi ? Może ?
Czuję się jakbym siedziała na walizce wypchanej po brzeg i czekała na bilet. Bilet - niespodziankę, bo nikt tak naprawdę nie wie co teraz. Czy będę musiała znów udać się na drugi koniec świata?
Niewiadomych cały wór, ale nie pierwszy raz znajduję się w obliczu oznak postępu choroby. Dobrze wiem, że panika nic tu nie pomoże, trzeba zrobić porządny research i spróbować podjąć stosowną decyzję.
Ta sytuacja to sygnał, że czas postawić kolejne kroki.
Tymczasem wsłuchuję się w moją ukochaną tybetańską modlitwę. I płynę. Lewituję. Zanurzam się w krainie wypełnionej harmonią.
Jutro Dana Farber.

8 komentarze:

bloggerka: niespa pisze...

Paula,
nieustannie myślę o Tobie. Wierzę, że znajdzie się kolejne rozwiązanie.

Anonimowy pisze...

Wierzę w to że mam pozytywną energię którą mogę przelać w Twoim kierunku, dla Ciebie. Postaram się bardzo mocno, wierząc ze dasz radę!

Anonimowy pisze...

...Knock...knock....

Witaj !!! Jestem jak zawsze z Tobą...To jest wszystko jak to w życiu...Loteria...Ty i tak wygrywasz...Czasem zaś trzeba zmienić nieco metodę lub przeorganizować to co robi się do tej pory....

Naszczeście Ty jesteś we wszystkim NUMBER ŁAN !!! , więc i o to jestem spokojny..

Życzę Wszystkiego NAJ..NAJ...najlepszego !!!!!

Daj znać jak poszło...OK?

Pola pisze...

Kontrolowanie tak poważnej choroby to niełatwa praca i ty jesteś w tym świetna, tak jak i Dana-Farber. Więc do dzieła! Wiem, ze łatwo napisać - nie załamuj się, no cóż, trudne chwile ma każdy, nie da się tego uniknąć... najważniejsze, że cię one nie pogrążą, że miną, że odpłyną. Trzymaj się!

dropgirl pisze...

No to teraz modły czas na maxa zapodać!!! Nie może być źle... musi być jakieś wyjście z tej sytuacji!! Kciukasy zawiązuję na supeł!!!!

sercem z wami pisze...

oczka wypatruja Twoich wiadomosci...wierze,wierze,wierze...

Piotr pisze...

Jesteś wspaniałą, dzielną dziewczyną i z pewnością wygrasz z tym draństwem.
Polecam książkę Elaine Nussbaum "Pokonałam raka" (do zdobycia przez internet). Autorka, u której stwierdzono mięsaka macicy, po nieudanym leczeniu konwencjonalnym - zwróciła się ku makrobiotyce, co przyniosło sukces. Dziś, sama udziela porad w swoim gabinecie (w West Orange w New Jersey). Warto się tym zainteresować, bo to autentyczna historia.
Ta książka pozwoliła mi uwierzyć, że raka można pokonać (sama jestem po operacji i naświetlaniach z powodu tego samego, wyjątkowego złośliwca. Stosuję dietę dr Budwig i na razie jest ok. Wierzę ,że będzie dobrze, czego i Tobie Paulino szczerze życzę i serdecznie pozdrawiam. Regina

Anna pisze...

Ech Paulino.Ja jestem chora na reumatoidalne zapalenie stawów, mam 3 etap choroby.Pamiętam jak rok temu miałam doła i kolega mi wysłał link do twojego bloga. Nawet nie wiesz jak bardzo Cie podziwiam za to ile jest w Tobie siły i mądrości. Jesteś cudowną osobą, masz w sobie niesamowite światło i talent.Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że będzie dobro. Napisz jak dzisiaj poszło.Anka

Prześlij komentarz