sobota, 13 czerwca 2009

Mijają dni.
Mijają dni a we mnie coraz więcej spokoju.Nie wiem skąd.Ale całkiem mi z nim dobrze.Cały czas pracuję nad swoją duchową i energetyczną sferą życia.Cisza jest bardzo przy tym pomocna.Od rana dudniące o parapet krople deszczu wprowadzają w domu senny nastrój.Koty chętnie z tego korzystają.Nawet Buks-poeta (pies mojej sis) nie przeszkadza im w tym żeby pozwijać się w puchate kłębki.A ja leżę i myślę.Ale nie za dużo.No bo po co?Kolejny raz dochodzę do wniosku jak fajnie jest osiągnąć stan,w którym cieszę się z tego co mam-tu i teraz.Z tego kim jestem,co czuję,jakich mam przyjaciół i ile w teraźniejszym życiu miłych rzeczy mnie spotyka!Gesty wielkich osobistości,sylwetek które dla wielu stały sie niezapomnianym autorytetem-ich zainteresowanie moją historią jest czymś wielkim!I równie ważnym jak Wasze wsparcie...Może właśnie po to są choroby.By zaznawać tych miłych rzeczy.By rodzinne więzi były tysiąc razy mocniejsze.By głośno mówić o tym, o czym nigdy się nie wspominało.By móc uwierzyć w ludzi.I wierzyć w nich już zawsze.By cieszyć się z przelatującego nisko samolotu.By być sobą.By robić to czego potrzebujemy-a może potrzebowaliśmy od bardzo dawna?By uśmiechać się na widok tęczy nad warszawskim Żolkiem.By spotykać się z przyjaciółmi których nie widziało się od dwóch,czy dziesięciu lat.By śmiać się z Retrivera niosącego w pysku siatkę kajzerek.By dostrzegać w życiu to co niesie radość.I tej radości się poddawać.Poddaję sie jej bez namysłu...I odlatuję :)

12 komentarze:

Unknown pisze...

taki odlot jest pozytywny :) u nas w Krakowie też pogoda na dumanie...

pozdrawiam!

Marta pisze...

I w Otwocku też...
Może z tego dumania zrodzi się działanie ;)

Stary Dudek pisze...

Jeśli pogoda nadal bedzie "pierwotna" i będziesz spędzała czas na falach odbierania a nie jak większość ludzi na falach nadawania to tylko lepiej dla ciebie. Na takie dni również dobra książka pomaga, na pewno masz ich sporo. Jeśli jeszcze nie czytałaś to polecam Jiddu Krishnamurti'ego. Polecam...tytułow jego ksiązek jest sporo, najlepiej samemu go zgłebiać.polecam strone na początek aby przejrzeć jego filozofię.
http://jkrishnamurti.republika.pl/

Magda T. pisze...

Dobrze się czyta Twoje pisanie Paulino:) Dobrej nocy i dobrych snów.magda

Anonimowy pisze...

Podziwiam Twoją siłę, życzę wytrwałosci i oczywiście wygranej bitwy ze śmieciem.
PS Przelewu dokonałem. Inaczej bym się nie odezwał... A Krisznamurtiego też kiedyś czytałem. On daje siłę.

Żona Programisty pisze...

Bo dzięki bólowi i cierpieniu człowiek nieraz ma tą okazję, żeby zatrzymać się i docenić to, czego inni w tym całym pędzie za rzeczami nieważnymi już nie zauważają. A świat jest pełen cudów. Każda kropla rosy, każdy promień słońca, każde odbicie w tafli jeziora, każdy normalnie spędzony dzień są cudem. Życzę Ci, żebyś miała tych dni jak najwięcej i żebyś nigdy nie zapomniała o cudach jakie Cię otaczają.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli

Unknown pisze...

Wygramy, wygramy, wygramy; śmiecia pokonamy; fajne życie będziem mieć :) Dużo uśmiechu i radości! W Poznaniu już środek nocy, jakie to przyjemne uczucie spojrzec na dwa śpiące obok kociaki :)

Neo pisze...

Pozdrawiam

:^)

Marcin

http://www.youtube.com/watch?v=42s8vZW_u1U

rima pisze...

Paradoksalnie to extremalne sytuacje, jak choroba, przybliżają nas do istoty rzeczy:)

:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Trzymam kciuki:)

Kasia

Unknown pisze...

A nie myślałaś, żeby wysłać trochę listów za ocean, do bogatych celebrytów, albo na wschód do bogatych szejków? Może by to dało parę $.

Marta Jarczyk pisze...

Człowiek nie docenia codziennych rzeczy, czy to martwa natura, czy więdnący Bratek czy inna przelatująca osa. Dopiero gdy stajemy przed wyborem woli życia lub nie (jak kto chce), otwierają się oczy szerzej niż każdemu innemu śmiertelnikowi.Ja Paulino przed takim wyborem stanęłam w 1997r. Był ból i tysiące stawianych diagnoz. Z tego wszystkiego nabawiłam się alergii na lekarzy :) Miałam nawet terminy końca Zycia 13, 15, a 18 lat to juz nie powinnam dożyć, wolna wola duchu wspaniały. Walczę z chorobą i będę z nią walczyć niestety do końca życia. Najgorsze są chwile gdy masz już dosyć, gdy pragniesz muskać gwiazdy na niebie, zamknąć oczy i zapaść się pod ziemię. poprostu odlecieć -dobrze wiesz o czym mówie- ale ja mam rodzinę, męża który jest ze mną w najgorszych chwilach ( w tych dobrych to ludzie są zawsze), córkę która wyciska z mojego macierzyństwa samą słodycz dlatego właśnie musimy walczyć ze złośliwościami losu.
Mnie ratuje tylko bardzo ścisła dieta i oczywiście leki dlatego Paulino jestem z tobą całym sercem.
Ja narazie wygrywam, wierzę że i ty pokonasz.
Myślę że masz więcej silnej woli i chęci zwycięstwa niż to opisałaś.
Bo pragnienie życia jest nie do opisania.
Pozdrawiam Cię gorąco.
Marta Jarczyk(Łyszkowska)

editt pisze...

"Nie ma takiej rzeczy, której nie da się przeskoczyć,
spójrz prawdzie prosto w oczy - zobaczysz to.
Jeżeli mocno wierzysz,
Jeżeli długo szukasz,
Jeżeli bardzo pragniesz - dostaniesz to. (...)
I brnij do przodu mimio wszelkim przeciwnościom losu,
Pomagaj szczęściu, nie załamuj się, co robić masz, rób.
Ile upadniesz razy, tyle razy się podniesiesz,
Wsłuchaj się w słowa, dźwięki, wszystko masz w zasięgu ręki.
pozdrawiam gorąco i trzymam kciuki ;)
Edyta

Prześlij komentarz