Pobudka!
Jako że obudziłam się dziś dość wcześnie,a i spać dalej nie potrafię (3 dni do wylotu!) to skrobnę coś o wczorajszym dniu już teraz.
Środa upłynęła dość szybko,ale i spokojnie.W Bostonie ochłodziło się na tyle,że trzeba nosić już kurtkę i czapę na głowie(nic to w porównaniu do tego co dzieje się w Polsce!).Rękawiczek jeszcze niet. Spotkałam się z dr.Chen odpowiedzialną za naświetlania.Ku jej uciesze (że mojej to nie wspomnę),podczas terapii ominęły mnie gastrologiczne dolegliwości,których można było się spodziewać.Skóra w tym miejscu jest lekko zaróżowiona,jednak nie przeszkodziło to w procesie gojenia blizny.Przez kolejne dwa,trzy tygodnie,mam bacznie obserwować czy wygląd naświetlanej okolicy ciałka,powraca do normalności.Przyda się wspaniała maść witaminowa z Polski za którą nota bene jestem niezmiernie wdzięczna. :)
Zrobiłam też badania krwi,których to wynik mam omówić z dr.Butryńskim na jutrzejszej wizycie.
Dziś czwartek-dzień wolny od spraw medycznych.Może spróbuję się troszkę spakować...
7 komentarze:
333!!!:):):)pozdrawiam seeeeeeeeeeeeeerrrrrrrrrrrrddddddddddeeeeeeeeeeeczniiieeeee.papa:)
Wszystko rozumiem. ale żeby tak palec do nosa wkładać? I to komu ? Oj ty figlarko :)))) Nie wiesz ze wyrywanie włosków z noska boli ? :))) Pakuj się, ale już nie pakuj nikomu palca do nosa :)
Oj Dziewczyno jak czytam to mam wrazenie ze Twych słowach gra jakas wielka orkiestra radości ,ale to nie jakis pospolity utwór .To symfonia z całą mocą grzmi = mam szczęście . I MASZ i WIERZ w TO .
22!!:):)
:)
1!:)
hehe:) No to finisz:D Tylko pisz dalej bloga jak już wrócisz! Słyszałam w radiowej Trójce p.Hołdysa, opowiadał o Tobie i o atrakcjach jakie Cię czekają po powrocie! Aż zazdroszczę;) Monik
Prześlij komentarz