Pogoda w Bostonie szaleje.Rano jadąc autobusem do szpitala,cieszę się widokiem spływających po szybie kropli.Lekka zaduma wkrada się do życia.Wchodzę do wielkiego budynku,by zrobić swoje.Po 30 minutach wychodzę,gdzie wita mnie błękitne niebo i słońce.Lubię tą parę.
Promieniowanie przebiega sprawnie .Żadnej obsuwki, 18 października będę mogła być już w domu.9 dni.Liczę każdą minutę.Myślami jestem w Polsce.
Tyle tylko.Lubię o Was myśleć :)
7 komentarze:
Cieszymy się że samopoczucie super.STOP. Jeszcze trochę ponad tydzień i powitanie.STOP. U nas afera goni afere.STOP.Uwaga na bandytów,szczególnie tych jednorękich.STOP. Ktoś musi zrobić z tym porządek.STOP. WRACAJ!!!. STOP.Czekamy i trzymamy kciuki.STOP.
Glad Rycerz. STOP.
za 9 dni będzie STAAAAAAAARRRRRRRT do domu :) buźka:)
No to trzeba zrobić wielkie odliczanie!!!!!!!!
9999999999999999999999999999999999999999999999:)
9 dni to już nie dużo, bardzo niewiele:) Szybko zleci:)
Szczęśliwi czasu nie liczą, ale każda reguła ma wyjątki. Ponieważ ty jesteś wyjątkowa, to wyjątkowo szybko ten czas zleci, a w Polsce czeka na Ciebie na pewno wyjątkowe powitanie. Trzymaj się wyjątkowa dziewczyno :)))
888888888888888888888888888888888888888888
:):):):):):):):)
zleci o wiele szybciej niż Ci się wydaje :) a jak już wrócisz do Polski to zobaczysz jak szybko minął cały okres przebywania po za nią :) buziaaaaaaaaak :**
Prześlij komentarz