niedziela, 4 października 2009
Święty kamyczek.
Dwa dni temu odkryliśmy wspaniałe rzeczy.Ostatnie piętro budynku,w którym mam naświetlania,okazuje się ciekawsze niżby ktokolwiek mógłby przewidywać.Na wstępie -ogród.Nie za duży,ale piękny ogród utrzymany w konwencji azjatyckiej.Ławeczki,trawa,drzewka i orchidee.Tak by odciąć się od choroby,szpitala.Była nawet wielka beczka.Beczka z kamieniami.Przytwierdzona do nich tabliczka nakazywała wziąć jeden i zachować. No to jeden siuup,do rączki.Trzymałam go przez kolejne półtorej godziny.Przykleił się do dłoni,wyzwalał bardzo pozytywną energię,zrobił się cieplutki i milusi.Mój amulet.Na szczęście. Na piętrze tym jest ogólny zakaz załatwiania spraw medycznych.Zakaz komórek.Cisza i spokój.Jest czytelnia w której jedna ze ścian wysadzona jest książkami o raku.Cancer cancer cancer.To słowo nie znika z żadnej z okładek.Książki poruszają różne problemy.Od informacyjnych broszur a każdym typie nowotworu,do wielkich ksiąg tłumaczących procesy powstawania nowotworów.Książki o żywności i o duchowym aspekcie życia.O akupunkturze i medytacji. Zaraz obok czytelnie recepcja,a w niej wielka tablica darmowych zajęć dla pacjentów.Joga (!!!!) , Tai Chi (!!!!) ,podstawy medytacji (!!!!), masaże ,zajęcia edukacyjne,grupy wsparcia.Do koloru do wyboru.Oczywiście nie mogłoby tu zabraknąć odseparowanej sali komputerowej ,gdzie można sobie poszperać w sieci,wydrukować w razie potrzeby. Coś czuję że kolejny tydzień zleci mi szybciej niżbym tego oczekiwała,hi hi.
Teraz zjadę piętro niżej by opowiedzieć Wam o naświetlaniach. Wszystko idzie sprawnie,codziennie o wyznaczonych godzinach zjawiam sie w Centrum Terapii Protonowej.Całość zajmuje ok.30 min.Wchodzę,swoją kartą szpitalną robię "pik pik" w komputerku.Siadam wygodnie przy stoliku,by przez chwile pocieszyć się układaniem puzzli.Kolejne 25 min - szybkie przebieranko w strój super raczka,przemarsz do proton-pokoiku iiii naświetlanko.Tyle.Po wszystkim wstaje się z mocno odciśniętą gąbką na twarzy :).I do domku.Efektów ubocznych na razie nie odczuwam żadnych.Mam nadzieję że tak zostanie. Jak to się...odpukać w niemalowane?Puk Puk.
12 komentarze:
Panno ważne jest byś kamieni zebrała wiele aby może w ojczystym kraju kilka z nich innym potrzebującym rozdać!!-Zastanów się nad tym,wszak jak beczka wielka jest to i dla tubylców wystarczy...
Co do naświetlaniu zaś to (od siebie mówić mogę),wszak staram się pozytywy Panience wysyłać ile mogę aby siłę większą miały niżli naświetlanie-co brakiem ubocznych zależności narazie ukazuje się--nadzieją zaś żyje że nie sam w tym czynieniu jestem i dlatego tak dobrze idzie...
Tobie zaś na niedzielę uśmiechów życzę!!!!!!!!!!!Oraz szczęśliwości na dalsze dni i lata!!!!!!!!!!!
Glad Rycerz w niedzielę!!!!!!!!
Wtakim szpitalu to aż całkiem inaczej się człowiek czuje. Ciekawe czy dożyjemy takich warunków u nas w Polsce...
Cieszę się że tak gładko wszystko idzie:) Ciesze się i nadal trzymam kciuki zaglądając tu codziennie z nadzieją na jeszcze lepsze wieści.
Dobry pomysł z tym piętrem. :) Może i u nas kiedyś tak będzie. Namiastką są żółwie na Ursynowie, ale to mało, wiem.
Jak przyjemnie naładować się Tobą w poniedziałek rano :)
Czytam, śledzę, podziwiam, wspieram pozytywnymi myślami, uczę się pokory... Trzymam mocno kciuki.Monik
Nie uwierzysz, my tu też mamy kamyk talizman dla ciebie. Powaga. Może nie tak święty jak twój, bo ja z diabelskich stron... hehe, ale robi swoje.
Piszesz FENOMENALNIE.
F E N O M E N A L N I E/
Kropka.
Nie wiesz jak bardzo Twoj przekaz trafia do serca.Paulinko jestes jak promyk słońca. który dodaje energii do zycia. Dlugo nie pisałam ,poniewaz wiadomość o chorobie (tej paskudnej) bliskiej mi osoby "podcięła mi skrzydła" .Ale cieszę się z Twoich sukcesów i czekam na kolejne relacje. Cieplutko pozdrawiam i zycze tylko pogodnych dni.i w pełni powrotu do zdrowia.
dobrze, że jesteś
http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091006/REG00/155495641 moze Ty potrafisz pomóc? :)
Och Paulinko jaka Ty jestes dzielna!!!!!!!! super że wiele rzeczy pozytywnych jest w Twoim szpitalu..bo Ursynow przytłacza.. TRZYMAM KCIUKI RAZEM Z KOTEM!:)(Felusiem)
To ja odpukam razem z Tobą ;)) Mnie te jak to nazwałaś "jesienne bakterie i wirusy" dopadły i siedzę dzisiaj w domku... i mogę poczytać trochę Twojego bloga :) Buziaaaaaaaaaaak :*******
Miło poczytac ,że masz takie miłe pięterko w szpitalu , ale najwazniejsze to Twoja osobowość .Jesteś pełna dobrej energii i mądrości .My tez z tego czerpiemy .Jak poczytam Twój wpis , to kłopoty mi maleją . Pozdrawiam i życzę ZDROWIA
Prześlij komentarz