Melodia.
Siedzę sobie na wierzchołku drzewa i patrzę na falujące morze liści.Statek moich uczuć dryfuje targany przez wichry namiętności.Ale świeci słońce.Nie ma tu chmur.Drzewa są wysokie i zostawiły gęste mgły dużo dużo niżej.Najpiękniejsza z melodii jaką jest cisza rozlewa się w mojej duszy.Czasem przeleci ptak i pośle ciepłe spojrzenie.
Posiedzę tu chwilę.Z dala od wszystkiego.
Nie jest mi smutno,ale jest dziwnie.
Nabieram w płuca świeżego powietrza,i nie mogę przegonić pytania czy ta bryza przyniesie nowe rozwiązania,nowe ścieżki, którymi należałoby pójść?
Nie wiem...Może się tak zdarzyć.
W środku czuję,że muszę zbierać siły.Harmonizuję myśli, szukam spokoju,odnajduje w nim upojenie.
Matka natura jest mi bardziej jak siostra.Wspiera swoim ramieniem,a tych ma tysiące.
Gdzie by nie spojrzeć.Trzeba tylko otworzyć oczy.Szeroko.
Świadomość życia jest piękna.Świadomość życia jest bezcenna.
Dziś będę samolubna.
Rozpalam światło w swoim sercu.
pau,a Wiatr mym bratem.
12 komentarze:
Pięknie to napisałaś:) pozdrawiam!
dobrze i jakże pięknie powiedziane ;-)
ja też czuję się dziwnie.... nie smutno...
pozdrawiam.
czasami trzeba być egoistycznym, by móc dawać tę iskierkę nadziei innym. Trzeba w końcu też zadbać o siebie!!! A chwila samolubności to przecież tylko chwila.. tak dużo dajesz innym... a to tylko chwila...
Dzięki za zrozumienie.Czas trzeba spojrzeć wewnątrz siebie.Dziś tego potrzebuję.Nie umniejsza to jednak faktu,że Was wszystkich kocham!!
Paulinko
Masz przepiękną duszę.Dbaj mocno o siebie.Ciesz się wiosną.
Pozdrawiam
Każdy z nas jest egoistą w głębi duszy, bo nawet jeśli pomagamy innym, to czy nie robimy tego żeby zasłużyć na niebo? A ty masz szczególne prawo pomyśleć o sobie ciut więcej niż inni. Jesli chodzi o mnie, to nawet zachęcam - pomyśl głównie o sobie, skup się na tym, co teraz dla ciebie najważniejsze, czyli na walce z tym śmieciem, któremu wydaje się, że tu rządzi :)
Ostatnio miałem małe tu zaległości ale właśnie je nadrobiłem:)
Piękny ostatni wpis:)
Melodia – cisza…
Dziękuję , że jesteś Pau :)
Pozdrawiam serdecznie:)
dziwczyno wyjeżdżajaj do Bostonu póki jesteś na chodzie:)
polscy lekarze nie mają dienieg i oni leczą bylejak. twoje zdorowie nie interesuje ich.
nie pomogą Ci:(
każdy jest kowalem swojego losu :*
wyjazd do Bostonu,choc bardzo ważny to nie wszystko.Trzeba działać o każdej minucie,każdego dnia,w każdym miejscu.Chcę tu być by o tym mówić.
dokładnie, twój los głównie w twoich rękach, a lekarze mogą ci tylko pomóc, ale to ty masz siłę sprawczą, to ty sama pozytywnym myśleniem i zdrową dietą zawracasz swój organizm z błędnej ścieżki. Przecież to co się z tobą dzieje jest na to najlepszym dowodem - stabilna choroba, mnóstwo energii i pozytywizmu. Nie byłabys tym kim jesteś, gdybyś tyle nad sobą nie pracowała. Och jak mnie złości, że mnóstwo ludzi myśli wciąż, że lekarze moga wszystko, że wystarczy położyć przed nimi swoje chore ciałko i oddać się bez pamięci. Ale pamiętajcie o jednym, żaden lekarz wykształcony przez współczesną medycynę nie poświęci pięciu minut dla poznania przyczyny twojej choroby, będzie leczył tylko skutki....a może by tak na dodatek dać swojemu ciałku to, czego się zawsze domagało: spokoju, relaksacji, detoksykacji, zdrowej diety, medytacji, miłości, optymizmu.....Pau jest najlepszym dowodem. Trzymaj tak dalej kochana, będzie dobrze ;)
:(smutne ale szczere
zapraszam do siebie
httpl://ogarniamysie.blogspot.com
Prześlij komentarz