wtorek, 13 kwietnia 2010


Uczuć razy kilka.




Odkąd jestem chora i zaczęłam patrzeć wewnątrz siebie,swojego organizmu i wiaderka uczuć w moim sercu zdałam sobie sprawę że przeżywam pewne emocje milion razy bardziej niż zwykłam to robić przed diagnozą.Milion razy mocniej odczuwam pewne rzeczy.Milion razy mocniej się cieszę, i milion razy mocniej się smucę gdy przykre zdarzenia mają miejsce w moim życiu.Tak się dzieje a kwestia poradzenia sobie z tym co dzieje się wewnątrz mnie to coś czego będę się uczyć do końca życia.
Ostatni tydzień był ciężki.Idąc swoją wydeptaną scieżką nie jedno drzewo stanie mi na przeszkodzie.Niektóre przeskocęe,niektóre potraktuje schowaną w głowie piłą mechaniczną.Na niektórych jednak (co wydaje mi się całkiem normalne)siadam i zastanawiam się czy ta droga to właśnie TA.Ot być człowiekiem dane mi zostało.A człowiek lubi myśleć.Czasem za dużo niż mu to jest potrzebne.Cóż mogę jednak zrobić?Czekam na podpowiedź wiatru.

Z onkologicznych rzeczy w piątek tomografia.Rany już 3 miesiące upłynęły od ostatniej wizyty w Bostonie.Mimo,że bardzo dużo rzeczy mówi ,że jest naprawdę dobrze,przy kontrolnym badaniu - kontrolny stresik rzecz jasna. Ale staram się o tym nie myśleć (o tym niemyślenia trochę się już naumiałam). W poniedzielnik badania krwi i spotkanie z Myster DyRy.

Z rzeczy codziennych - Pani Cziba (jedno z moich futrzastych dzieciów) spadła z dachu.Na szczęście nic jej się nie stało.Koga zabiła misia a jego waciane wnętrzości były rozpirzone po całym domu. Kicia pieszczocha nad wsze czasy. Kwiatki rosną jak na drożdżach,na dworze coraz cieplej i przyjemniej a w domu (nie biorąc pod uwagę ganiających czworonogów) cicho i pusto.
Odzywam się przed badaniem.Wyślijcie trochę ciepełka w moją stronę.Chłonę je bez reszty...

O właśnie!Dziś urodzinki mojej kochanej siorki!Więc dużo się dziś uśmiechajcie!!!!

14 komentarze:

Magda T. pisze...

Paula-pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie!W tym tygodniu-rozliczam się z fiskusem, 1% dla Ciebie:).Dla Twojej siostry-życzenia najserdeczniejsze!
Ja w ostatnich dniach myślę o zwyczajnych ludziach-nie ma rang, stołków, polityki-zostają zwykli(czasami niezwykli) ludzie; zostają po nich uczynki i cierpienie bliskich. Jesteśmy wszyscy tacy sami, chociaż tak różni. Po zdjęciu maski-zostają ludzie. Kiedyś pomyślałam, że Ci "na górze", "u władzy" nie maja pojęcia , co się dzieje na dole, że nie maja pojęcia jak żyją zwykli ludzie, że jest jakaś przepaść. Dziś już tak nie myślę.Dziś myślę, że w obliczu straty, cierpienia i śmierci-jesteśmy wszyscy w tym samym miejscu.
Aż się zdziwiłam, że tyle napisałam:). Jak Ciebie czytam, to czuję tak absolutne zrozumienie tego, co piszesz i zwykle nic nie mam do dodania:), ale myślę o Tobie często i ciepło.Magda

Thermano pisze...

Ciepło dla Ciebie , Nasz Aniele mamy zawsze i nieustająco . Uczysz nas żyć , uczysz doceniać to co ważne , uczysz omijać co warte minięcia .

Trudno nie pamiętać jednak o tym co wydarzyło się w sobotę i myślę , że lekki powiew chłodu , który przeszył nas - Polaków również w nas poczujesz . On nie jest skierowany w Twoim kierunku , ale Ty go poczujesz , masz pewnie taki sam .
Dlatego zapewniam Cię , że moja fabryka ciepła pracuje mocno w Twoim kierunku , ale nie potrafię teraz napisac nic ciepłego . I wiem , że mi wybaczysz .

Bazylia pisze...

wielki uścisk Paula:) trzymaj się dzielna i piekna kobietko, ściskam Twoje futrzaki, moje również się przyłączają:) buzia wielka!

Mamma Arrabiata pisze...

Paula,
trzym się dzielnie - jak zwykle ;-)
Ciepełko i moc uścisków.
I wszystko będzie dobrze.

PatiZgr pisze...

:* :)

Ivah pisze...

I ode mnie ciepła :)
Pozdrawiam

ZH pisze...

Madam.
Oświadczam, że nie jestem w stanie grać na gitarze z powodu powykręcanych kciuków od trzymania.
Z poważaniem.
Zbigniew Hołdys

kate pisze...

trzymam kciuki kobitko, jutrzejsza modlitwa zarezerwowana za ciebie, chociaż wiem, że będzie dobrze :)

Ewa pisze...

Paulinko
Kciuki trzymam za Ciebie NON STOP bardzo mocno.
Teraz też wiem że wszystko będzie dobrze.
A ja,pamiętasz! nigdy się nie mylę.Przypominam że zawsze należy słuchać starszych!!!!!!
Pozdrawiam i ślę ciepłe myśli.
P.s.Dużo radości dla Twojej siostry.

-Longina- pisze...

WYSYŁAM NAJWIĘCEJ CIEPEŁKA I DOBRYCH MYŚLI JAK TYLKO MOGĘ WYSŁAĆ. JESTEŚ JAK DLA MNIE PRAWDZIWĄ BOHATERKĄ. WSZYSTKIEGO NAJ NAJ DLA SIOSTRZYCZKI. PAULINKO KOCHANA PRZYTULAM CIĘ BARDZO BARDZO MOCNO. TRZYMAJ SIĘ CIEPLUTKO.

kasia. pisze...

ciepełko dla Ciebie z Wroclawia! ode mnie i mego futrzaka Absurda. moze meeting z Koga ;)?

Anonimowy pisze...

czytam juz dlugo twojego bloga . Jestes wielka !
Trzymam za Ciebie bardzo moocno kciuki

Piotrek pisze...

nic nie rób. odpocznij sobie.
wim jak działają leki chemioterapeut.
a tak naprawdę wybierz sobie jedną rzecz i poświęć się jej teras bes reszty.
one działają totalnie i na żadne meetingi ochoty nie ma się;(
mogłabyś np. czas choroby spędzić miło studiując Koran.
chcesz ? przyślę Ci taka książeczke..
Imamem nie zostaniesz ale małą specjalistką od Arabów - nawierna tak .

Unknown pisze...

Witaj :)
JA tez jestem ta fatalna "szczesciara", ktorej przypadla ta sama walka co Tobie. Lecze sie, chodze na chemie, mam przeczuty na watrobie ie plucach i lat 30. Tobie zycze powodzenia i zdrowia, tak jak i sobie ;)
A jesli masz ochote, to zapraszam na moj blog - zaczelam pisac o pozytywnym podejsciu do sytuacji (takie jedynie mam), wiec moze komus to pomoze, jesli grono czytelnikow bedzie sie powiekszac...

http://herzogincecilie.wordpress.com/

Sciskam :)
Zdrowiej!
Kaśka

Prześlij komentarz