czwartek, 26 sierpnia 2010
Jak rodzina.
Pora zapakowac walizki i udac sie w strone lotniska. Za kilka godzin mam samolot.
Szybko minal ten czas. Zapewne za sprawa ludzi, ktorzy otoczyli nas tu opieka.
Jason i Elif to sylwetki nietuzinkowe. Poznalismy ich zupelnie przez przypadek, rok temu -kiedy wszystko owiane bylo historia operacji. Pomocne dlonie wyciagniete w naszastrone stworzyly wiez bardzo gleboka.
Ciesze sie ze wracam. Duzo rzeczy czeka na mnie w Polsce. Rodzina. Przyjaciele. Nie ukrywam jednak zalu, ze czas sie rozstac.Z osobami, ktore bardzo bliskie memu sercu.
Buziakkk! Jeszcze amerykansky!
4 komentarze:
a Glad Rycerz wszystkim opowiada jaki to Masz panna śliczny i złoty głosik...i że do niego zadzwoniłaś...
...W końcu nie do wszystkich Paulina dzwoni...!!!
Czując się /przed kapielą../, wyróżniony tym wydarzeniem gorąco raz jeszcze pozdrawiam Ciebie oraz Rodzinę , Wszystkich co pomogli i pomagają..
"Szczęśliwej drogi już czas...."
Wszystkiego Dobrego !!!
A jak Będziesz "w pobliżu" , to nie wahaj się i daj znać..
Glad Rycerz co najdalszego zakątka Królestwa pilnuje..
Zatancz na pozegnanie,ucaluj amerykanskich przyjaciol i w droge...gdyz takie jest to zycie...troche tu...troche tam...ale najwazniejsze,ze z TOBA POL...
przytulam cieplutko
Czytam regularnie Twojego bloga, ale chyba pierwszy raz komentuję:-) Jakkolwiek dopinguję w duchu zawsze:-) Moc pozdrowień!!!:-)
Nie ma to jak cudowni przyjaciele. Paul całuję. buziak :)
Prześlij komentarz