czwartek, 4 sierpnia 2011

Obrót akcji o 180 stopni. We wtorek po rozmowie ze swoim onkologiem, który jest zdania, że zmiany w moich płucach nie powinny powodować takich problemów z oddychaniem jakie zwykłam mieć od kilku ostatnich dni, podjęłam decyzję o tym aby posprawdzać co u mnie w środku - zanim wsiądę do samolotu. Jeszcze tego samego dnia, korzystając z pomocy przyjaciół i rodziny, trafiłam do szpitala.
Już wyniki wstępnych badań potwierdziły, że moje płucka potrzebują lekarskiej pomocy - czego przyczyną są najpewniej ostatnie zabiegi chemoembolizacji.
Nigdy bym nie sądziła że kiedykolwiek ucieszę się i będę skakać pod sufit (no prawie) z powodu płynu w lewym płucu i stwierdzonego tam stanu zapalnego. Jadąc do szpitala obawiałam się, że przyczyną mojego stanu może być niestety moja choroba. Na szczęście nie.
Ale to nie umniejsza faktu, że potrzebuje teraz doprowadzić się do stanu, który pozwoli mi udać się w zamierzoną stronę. Przez kilka dni zostanę więc tutaj, pod ciepłą opieką, z przesympatycznymi Paniami u boku i tlenowymi wąsikami pod nosem.
Czuję się tu bezpieczna. Nabieram sił. Te będą niezbędne.
Podróż planowana na za tydzień. Czy będę w stanie? Robię wszystko by być.
Także tego. Taki placek.

57 komentarze:

anKa pisze...

Trzymam kciuki, byś za tydzień już była w stanie stawiać czoła dalej:) Oby podróż została zrealizowaną!!!

Anonimowy pisze...

Kochana!

Walcz dzielnie i mysl pozytywnie a wszytsko będzie pięknie. Dobre moce nad Toba czuwaja:)

eM

Anonimowy pisze...

Też nigdy nie sądziłem, że ucieszy mnie stan zapalny. Wery macz siły na to wszystko.

http://www.youtube.com/watch?v=HM48A9trAtU&feature=player_embedded

Nabieraj tam potrzebnych mocy.

R0B :)

Anonimowy pisze...

Trzymaj sie Paula! laduj akumulatory przed wyjazdem!sciskam i pozdrawiam z Norwegii!

Anonimowy pisze...

Ha! No i super - taka to już ludzka natura że jak coś, to wszystko przypisujemy sprawie która nas najbardziej absorbuje, a nie pomyslimy, że przyczyna może leżeć gdzie indziej - dobrze wiec sie stalo ze Ty pomyslalas i wszystko sie wyjaśniło w ten "pozytywny":) jakby nie bylo sposob - to teraz uporanie sie ze zwyklym stanem zapalnym i byle woda w plucu bedzie dla Ciebie pikusiem - wiec rachu ciachu pozbądz sie go i szczesliwej podrozy! Buziaki! N

Anonimowy pisze...

Nabieraj sil Kochana i zbieraj sie na wyjazd ;-) Buziak.

Marsjański Antropolog pisze...

Pamiętam o Tobie w modlitwie. Bądź silna! Już od dawna czytam Twoje zapiski i stajesz się dla mnie wzorem człowieka walczącego. Uczę się naśladować tę walkę w moich schorzeniach... Ściskam :**

sniezul pisze...

Także ten, wracaj sobie do zdrowia :)
Mocy!

oleńka pisze...

Pozdrowienia dla Ciebie i dla tych pań, które leżą obok na łóżeczkach! Dużżżżo pozytywnej energii dla Was Damy ślę. Mocno pozdrawiam!
Ola.

Anonimowy pisze...

Tez pozdrawiam i zycze sily i blogoslawienstwa Bozego

Sylwia

Anonimowy pisze...

Jeśli nie masz nic przeciwko- pomodlę się za Ciebie. Trzymam kciuki za Ciebie i za Energię, którą zarażasz. Wygrasz, wiem to!
Monika

Anonimowy pisze...

Trzymaj się kochana dzielnie! :)

Anonimowy pisze...

Paula, wolałabym się nie cieszyć z powodu wody płucach ale lepsze to niż inne zmiany. Zatem trzymam mocno kciuki, bardzo mocno za Twoje zdrowie i chciałabym Cie przytulić..zatem poczuj wielki dowóz dobrej energii. Całusy PAU dla Ciebie.

Anonimowy pisze...

Trzymaj się Pau, myślę bardzo ciepło o Tobie.
A.

widgetanna pisze...

Modlę się za Ciebie Paula. Pozdrów miłe Panie od swoich wiernych czytelników vel fanów :)

Anonimowy pisze...

Chciałabym mieć Twój charakter, siłę, radość życia... zazdroszczę. Paula trzymam kciuki i chylę czoła!

Anonimowy pisze...

Smutne to oko... Myślami wspieram w walce Paula kochana.

Anonimowy pisze...

Jesteś silna baba! Dasz radę! Trzymam kciuki i przesyłam kule energii:))

Ag

Anonimowy pisze...

Paula, ja tez o Tobie pamietam w modlitwie. Kiedy biegam, mowie za Ciebie czastke rozanca.
Trzymaj sie, bezpiecznej podrozy a ocean!!!

Anonimowy pisze...

gratuluję zatem stanu zapalnego :) faaajnie mieć taki stan zapalny:)!

nie śmiej się ze mnie, ale od kiedy pierwszy raz weszłam na Twojego bloga z dnia na dzień przestałam jeść słodycze...nie dla schudnięcia, bo jesteśmy podobnej postury, ale dla zdrowia. Wcześniej to tak tabliczkę, dwie czekolady dziennie jadłam. Widzisz jakim jesteś cudownym wzorem dla mnie. Miłego zdrowienia:)
Agnieszka W.

Anonimowy pisze...

Paulinko, dziś znów pięknie świeci słońce i uśmiecha się do Ciebie. Ja również :). Przekazujemy Ci naszą energię i pozytywne wibracje, których mamy dużo. Chwytaj ją wszystkimi kończynami, dostrzegaj tylko dobre strony, uśmiechaj się, wizualizuj sobie piękne rzeczy - to wspaniała terapia w dochodzeniu do zdrówka ;). Mocno ściskamy

Monika i słoneczko (miej na uwadze każdy promyczek słoneczka - mi na samą myśl robi się gorąco :)).

Anonimowy pisze...

Tego ten. Placek. Ale jaki? I co ma piernik? Do wiatraka przynajmniej... W każdym bądź zrazie - Trzymam kciuk!!! No i wiadrem w niego :)
banita

Anonimowy pisze...

Paula, myślę o Tobie i posyłam moc pozytywnych myśli w twym kierunku, Ana

Florentyna pisze...

Witaj!
Odpoczywaj, zdrowiej i nabieraj sił.
Serdeczności wielkie ślę.
Mocno trzymam kciuki za Twoją udana podróż.

Anonimowy pisze...

Dasz radę, uda się, zobaczysz! Trzymam kciuki :) Walcz dzielnie :)

Anonimowy pisze...

Pozdrowienia ślę gorące dla Ciebie, dużo siły i powodzenia!!!

Elizja pisze...

Eeeetam, ze zwykłym stanem zapalnym byś sobie nie poradziła?:) Taka Ty?:) Zdrowieć i za ocean! :)

dropgirl pisze...

Droga Pau. Jak zobaczyłam zdjęcie, to aż się przeraziłam, że coś się masakrycznego stało, że wylądowałaś w szpitalu. Ale jak widzę, nie jest tak źle na jakie to wszystko wygląda... Tzn ważne, że wiesz coś więcej. Przykro mi, że cierpisz, że ciężko Ci się oddycha. Nabieraj powietrza w te swoje "żagle podskórne" i do przodu!! Będzie lepiej!

Anonimowy pisze...

Trzymam kciuki. Nabieraj sił)))

Jaga

Anonimowy pisze...

gdyby ktos chociaz to tylko wiedzial,
ze moja bliskosc Tobie pomoze,
ze Ty mnie tam chcesz. ba! lubisz moze...
przy lozku Twoim teraz bym siedzial
codziennie nawet! o kazdej porze!
(by razem przeszkod pokonac morze) :P

Anonimowy pisze...

Dzień dobry Pau:))))))))))))))) Słoneczko moje, jestem z Tobą Kochanie:) Basia Zosiuk

agula pisze...

Dużo dużo siły do walki.
Szybkiego wyjscia ze szpitala i rozwinięcia skrzydeł w stron e USA :-)

Anonimowy pisze...

tego tam..
trzymanki i ucalowanki
bedzie dobrze
powinnas odczuwac ulge w oddychaniu po takiej punkcji
a co sie odwlecze to nie uciecze
nabieraj sil i do przodu
sciskanki
stuttg

white_man pisze...

Mam nadzieję, że ten tydzień minie Ci spokojnie. Odzyskasz siły i lepszą formę i spokojnie będziesz mogła wyruszyć w drogę. Życzę Ci aby ten wyjazd przyniósł upragnione efekty. Będę trzymał kciuki, pamiętał w modlitwie i obserwował Twojego bloga. Ja dzisiaj zacząłem chemię i choć mam wiele obaw bo zagrożenie są spore staram się pozytywnie myśleć. Wiem, że jesteś silną osobą i dasz radę. Pozdrawiam bardzo serdecznie White_man

Anonimowy pisze...

Paulinko, tacy ludzie jak Ty są bardzo potrzebni na Ziemi, potrzebni jak najdłużej!!!!

Anonimowy pisze...

Moje cieple mysli leca ku Tobie. Odpoczywaj i zbieraj sily na walke ! :)
Buziaki

Kasiek.

Anonimowy pisze...

śledzę od niedawna Twój blog, trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno i wierzę że wygrasz, mam właściwie wrażenie, że już wygrałaś!! Trzymaj się kochana, a ja będę o Tobie myśleć i codziennie tutaj zaglądać. Jestem z Tobą :-)

Anonimowy pisze...

Zdrowiej, zdrowiej jak najszybciej i przyjezdzaj do goracego USA skad przesylamy gorace pozdrowienia!!!!

Anonimowy pisze...

Dużo zdrowia, wracaj szybko. Trzymamy kciuki za Ciebie! Buziaki misiaki! B, A i Śk

Anonimowy pisze...

Pau wracaj do zdrowia trzymam kciuki za ciebie dasz rade pozdrawiam :):):*:*:* ewcia

Anonimowy pisze...

Droga Paulo,
Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia Ci życzę.
Moja choroba to zupełnie inna para kaloszy ale też bardzo chciałabym wyzdrowieć.
Od niedawna mieszkam tu: www.bettystone.blog.onet.pl.
Pozdrawiam,

Magda T. pisze...

Pozdrawiam serdecznie Ciebie i miłe Panie (no i tego mądrego doktora:)).magda

Anonimowy pisze...

Dziecino, walcz, medytuj, wizualizuj, relaksuj się i wściekaj na zmianę, gotuj warzywka, blenduj, ale wykop drania, zagłódź go, zatruj antyoksydantami, wypal mu to i owo sokiem z agawy, daj mu popalić brokułami. Weszłam tu przypadkiem, ale postaram się regularnie Cię odwiedzać. Bardzo serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki za wyjazd. Barbara

Anonimowy pisze...

Paula,
walcz, medytuj,
pozdrawiam Cie goraco z Poznania.
Dajesz mi duzo sily,
przesylam Ci TONY pozytywnej energii!
Trzymaj sie
Justa

Anonimowy pisze...

Trzymam kciuki! Dużo cierpliwości i optymizmu! Wierzę, że wszystko się uda ;)

Anonimowy pisze...

Chciałabym mieć w sobie tyle życia, co Ty!

życzę Ci powrotu do sił!
wszystkiego co najlepsze.
3MAJ SIE!!!

Anonimowy pisze...

Zbieraj siły Prunia . Czekamy na dobre wieści .
Tomek

Anonimowy pisze...

Paulo kochana
pozdrow swoje piekne stopieta!!!
czekamy na ich foty!!!
caluski wracaj do zdrowia szybko

Anonimowy pisze...

Wierzę,że dasz rade jesteś silna dziewczyna pokonasz to dziadostwo!!! trzymaj sie !!

Anonimowy pisze...

Paulino, weekend bez wieści to już ciut za długo. Napisz co u Ciebie.
Życzę dużo zdrowia.

Anonimowy pisze...

Pewnie już o tym wiesz.
Trzymaj się!!!
http://www.bbc.co.uk/news/health-14417084

slim boy fat - też walczący...

Anonimowy pisze...

Wytrwałości i wiary. Trzymam kciuki :)

Anonimowy pisze...

Paula, byłam w zeszłym tygodniu na obozie tai chi. Jednej nocy w Rozłogach śniło mi się, że ćwiczysz z nami. Do zobaczenia w realu

Anonimowy pisze...

Mimo wszystko a może przede wszystkim pamiętaj, że życie jest piękne :)

http://www.youtube.com/watch?v=1TB1x67Do5U&ob=av2e

Ściskam, Anka

Anonimowy pisze...

ja również Paula śledzę Twój blog i mam nadzieję, że w końcu wszystko pójdzie po Twojej myśli

Anonimowy pisze...

Czytam, podziwiam i wierzę w Twoją siłę.
Proszę Boga o łaskę dla Ciebie.

Słońca w sercu życzę dzielna dziewczyno...:)


Alicja

Anonimowy pisze...

Paula...chyle przed Toba czola...dopiero dzisiaj natknelam sie przed przypadek na Twoj blog,juz prawie wszystkie wpisy przecztane...smutek wspolczucie radosc podziw wkurzenie na los wszytskie emocje buzuja we mnie, chociaz Cie nie znam to czytajac to co piszesz czlowiek ma ochote przyjsc do Ciebie napisac sie z Toba herbaty i pogadac. przy tym co Ty przezywasz inne problemy wydaja sie bez znaczenia. Moja Mama zmarla rok temu na raka jajnika z przezutami...nie miala szansy wlaczyc poniewaz nie miala szczescia do wczesnej diagnozy, rak zabila ja po tygodniu od diagnozy...ja Tobie zycze Paulino duuuuuuzo zdrowia, takiej pogody ducha ,sily jaka masz, bede czytac co piszesz i wierzyc baaardzo mocno ze dasz rade smieciuchowi!!!

Prześlij komentarz