Emocje do butelki.
Weekend w zadumie z wiadomych przyczyn.
To zadziwiające jak życie jest kolorowe.I chodzi mi o wszystkie barwy.
Nie ukrywam, że przez ostatnie trzy tygodnie padłam ofiarą chandry wiosennej (jejku nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje - a co dopiero,że dopadnie i mnie!) Nałożyło się na to wiele sytuacji, ale wystarczy że emocje siedziały we mnie przez ponad 20 dni.Wciskam je do butelki i rzucam do oceanu.Niech płyną i nie wracają.Nie mogą mi przysłaniać tego że żyję.Że jestem.Że budzę się w promieniach słońca.Że mogę jeszcze spełnić wiele swoich marzeń.Że mogę coś jeszcze tutaj zrobić.
Wczorajsza tomografia nie była tak strasznie stresująca.To było nietypowe,ale bardzo miłe.
Tym bardziej ,że towarzyszyły mi 3 Niezłe Zawodniczki.Niezłe nie przypadkiem z wielkiej litery. Czas w CO minął więc dość szybko.
Niebo przysłało mi pomocną dłoń. Dłoń zabrała mnie poza Warszawę. Wśród lasów, traw i koni (!!!) miło jest rozmawiać z wiatrem. I samym sobą.
Uśmiecham się. Jej, jak miło. :)
7 komentarze:
Paulinko
Wierzę że teraz będziesz miała wiele takich miłych,wyciszonych ze smutnych emocji dni.
I tego Ci życzę z całego serca.
Ja również, samych takich pozytywnych dni:) pozdrowienia z Dolnego śląska, dziś w promykach słońca:)
http://www.youtube.com/watch?v=iWOyfLBYtuU a to na roztańczenie... może troszkę pomoże zakończyć "psie dni" :):)
coś jest w tym wiosennym wietrze... Przynosi melancholię, roztargnienie i senność... No, ale nie zapominajmy, że mamy się ku życiu!!! ;-)
Miłej wiosny, Paulina!
I tak trzymać! :)))
... Od dłuższego czasu czytam Twojego bloga i jestem pełna podziwu, jesteś wspaniałą osobą ! ! !
www.PaulinaGajewska.xn.pl
Prześlij komentarz