niedziela, 16 maja 2010

Tańcóweczka.

Czas ucieka mi przez palce.Tzn nie jest tak, że w ogóle tego nie czuje.Każdy dzień jest dla mnie wielkim zwycięstwem.Wielką nagrodą mówiącą - hej dzielna dziewczynko, idziesz właściwą drogą!
Ale tygodnie upływają szybko.Wystarczy spojrzeć wstecz, popatrzeć co było a gdzie jestem teraz. Półtora roku temu życie wywróciło się do góry nogami. W maju 09' odbyłam pierwszą konsultację za oceanem gdzie usłyszałam, że jest szansa.Jest szansa na życie. Dziś siedzę uśmiechnięta w swoim łóżku, trzy zwierzaki skaczą mi po głowie. Wczoraj w ramach nadrabiania życia towarzyskiego 25 latki tańcowałam do 3 rano! Nie wiem skąd tyle sił, zwłaszcza że od kilku miesięcy raczej zwykłam kłaść się bardzo wcześnie. Fajnie było zapomnieć o dolegliwościach , przestać się zastanawiać czy patrzący się ludzie widzą we mnie osobę chorą czy też nie.
Uśmiech od ucha do ucha, nawet dziś choć odczuwam zarwaną noc, jestem szczęśliwa, że przez chwilę mogę się poczuć jak osoba bardzo bardzo młoda.Coś czuję, że od czasu do czasu będę sobie strzelać podobną potańcówkę. A co!
Nie znaczy to wcale,że zaniedbuje ważne rzeczy. Ale chwila beztroski też się przydaje. Nawet bardzo.
Śmiało, spróbujcie sami. :)

3 komentarze:

magda pisze...

aby takich beztroskich chwil i zatracenia sie w tancu bylo jak najwiecej
pozdrowionka

Anonimowy pisze...

Również przyłączam się do życzeń od Magdy, a od siebie przesyłam ciepły uśmiech; trzymam kciuki za Ciebie :) będę się modlić o Twoje zdrowie.
No i pozdrowienia z Polski :)

bloggerka: niespa pisze...

Ależ dobre wieści!!! ;-)

Prześlij komentarz